
Pracownika nie można pozostawiać w sytuacji, w której po 3 latach jego pracy, ujawnia mu się źródła, z których mógłby skorzystać, dla zapoznaniu się z jego prawami i obowiązkami na stanowisku pracy, choćby nawet regulamin umieszczono by, bez powiedzenia o tym, w którejś z szuflad jego
biurka. Regulamin Organizacyjny jest dokumentem o najwyższej wadze określającym zasady funkcjonowania danego wydziału, którego w tym przypadku pracodawcą jest Prezydent Wrocławia. Wypowiedzi Pozwanego, dyr. Rafała Hanysa, świadczą o jego tupecie i braku poszanowania równych mu pracowników pod względem poszanowania prawa. Postępowanie to można jednoznaczne skojarzyć ze stwierdzeniem - “jakbyś dobrze poszukał, to byś znalazł”.
Wyjaśnienia Pozwanego zawarte w piśmie procesowym z dnia 21.08.2006 r., strona 4, powinny być już wystarczającą podstawą do orzeczenia jego winy, bez potrzeby dołączania przeze mnie tych wszystkich dowodów, jakie dołączyłem.
Dalej. Twierdzenie :Pozwanego, iż do systemu komputerowego została wprowadzona treść omawianego regulaminu i się można z nim zapoznać, jest dla mnie nie tylko, że nic nie wartym dowodem poprawności postępowania Pozwanego, ale stawia nie aż w stan osłupienia.
Treść dokumentu wprowadzoną do systemu komputerowego można w dowolnej chwili skasować i znowu wprowadzić, oraz przetwarzać ją dowolnie, zmieniając jej treść.
Postać elektroniczna dokumentu powinna być, ale w celach tylko materiału pomocniczego, której jedynym celem jest przypomnienie treści regulaminu przez pracownika, który już wcześniej zapoznał się z oryginałem lub z kopią poświadczoną na każdej stronie regulaminu pieczątką “ZA ZGODNOŚĆ Z ORYGINAŁEM” + pieczątką wydziałową + pieczątką imienną + podpisem osoby zatwierdzającej oryginalność strony
dokumentu. Pracownik to nie jakiś dziad, tylko jest stroną umowy, zawartej z pracodawcą, w tym przypadku Prezydentem Wrocławia, o świadczeniu pracy na jego rzecz. I ta strona umowy wyprasza sobie, aby przedkładano jej nie poświadczone z oryginałem “za zgodność z oryginałem” dokumenty do zapoznania się (myślę tu o postaci elektronicznej tego dokumentu). W tej czynności jest na równi z Prezydentem, który jest drugą stroną
umowy. Nie słyszałem w czasie 16 lat pracy, o czymś takim, a szczególnie, kiedy pracowałem na stanowiskach urzędowych. Żeby z pracownika robić dziada i nie mieć do niego nawet odrobiny szacunku, jak na plantacji trzciny cukrowej.
Uprzejmie proszę Pozwanego, o spojrzenie na kopię Regulaminu Organizacyjnego Wydziału Informatyki z 01.07.2002 r., a potem na kopię Regulaminu Organizacyjnego z 01.08.2003 r., a następnie Pozwany może spokojnie wyrzucić kopię nowego regulaminu do kosza, jako nic nie wartą, bo nie zatwierdzoną “za zgodność z oryginałem”. Pozwany nie tylko, że obraża byłego pracownika, ale również Wysoki Sąd.. Pełnomocnik Pozwanego, będący prawnikiem, powinien wiedzieć i mieć to we krwi, jakie dokumenty, szczególnie o takie wadze, powinno się przesyłać do Sądu.
Proszę Wysokiego Sądu, aby mi wybaczył mój podniesiony ton, ale coś mi się wydaje, że Pozwany nadal nie traktuje tą rozprawę poważnie i w razie niepomyślnego dla siebie wyroku nie będzie respektował jego decyzji, jak to już pokazał przy respektowaniu decyzji wyroku w strawie uchylenia mi kary upomnienia z 27.02.2006
r.
Pozwany dysponując postacią elektroniczną regulaminu (nie mogącą stanowić gwarantowanego odpowiednika jego oryginału) nie daje pracownikom wydziału możliwości zapoznania się z Regulaminem Organizacyjnym.
Będąc informatykiem mogę z tą postacią elektroniczną zrobić dosłownie wszystko i w dowolnej chwili. Można nanosić podpisy zatwierdzających ten dokument, zmieniać daty zatwierdzenia, aktualizować na bieżąco strukturę organizacyjną wydziału i treść regulaminu, a następnie w dowolnej chwili wydrukować i przesłać ostatnią wersję regulaminu nie poświadczonego “za zgodność z oryginałem” na przykład. do Sądu. i twierdzić uparcie, że regulamin nie zmienił się, aż od 2003 r., tak jak to robi w tym postępowaniu
Pozwany. Jest przy tym pewny, że prawda nie wyjdzie na jaw, bo w systemie komputerowych po zmianie treści, zawsze pozostaje ostatnia wersja poprawianego regulaminu.
Postać elektroniczna najlepiej nadaje się do zmiany, niekoniecznie treści regulaminu, ale załączników dołączonych do regulaminu. O, tu jest duże pole do popisu. Można zmieniać strukturę organizacyjną wydziału nawet codziennie, a potem mówić, że się ona nigdy nie zmieniała, a na dowód swojej prawdy, dołączać treść poprzedniego regulaminu, która o dziwo wygląda inaczej pod względem formalnym, czego Pozwany nie przewidział, będąc zbyt pewnym siebie, jak w przypadku dyrektora Rafała
Hanysa. W piśmie procesowym. twierdziłem, iż Struktura Organizacyjna Wydziału Informatyki się zmieniała (sam wiem, że tak było, przecież tam pracowałem), ale trzeba to jeszcze udowodnić przez Wysokim Sądem. Na pomoc przychodzi, oczywiście sam Pozwany i dowodzi moje twierdzenia. Teraz wystarczy prosić Pozwanego, aby przedłożył wersję oryginalną tego dokumentu, dlatego więc
·
wniosę do Wysokiego Sądu o przedłożenie Sądowi oryginalnej wersji Regulaminu Organizacyjnego Wydziału Informatyki, dla sprawdzenia jej zgodności z przesłaną przez Pozwanego kopią, nie poświadczoną “za zgodność z oryginałem.”.
Kopia tego regulaminu nie posiada żadnej wartości dowodowej, a odnoszenie się do tej kopii jest kolejnym utrudnianiem postępowania sądowego.
·
Wnoszę do Wysokiego Sądu o upomnienie Pozwanego, za utrudnianie postępowania sądowego, z powodu przedłożenia Sądowi takiego, nie poświadczonego dokumentu (“brak zgodności z oryginałem”) i mającego być zdaniem Pozwanego odpowiednikiem obowiązującego Regulaminu Organizacyjnego Wydziału
Informatyki.
W kwestii zaś mojego umocowania do załączników 12 i 13 do mojego pisma z 30.07.2006, pragnę stwierdzić,
że dobro postępowania sądowego zwalnia mnie od posiadania takim umocowań, tym bardziej, że to sam Pozwany zadecydował, że już nie jestem jego pracownikiem. Nie będąc zaś jego pracownikiem nie mam żadnego obowiązku posiadania jakichś umocowań przydanych mi przez
Pozwanego.
Jeżeli chodzi o sprawę umieszczenia treści Regulaminu przez pozwanego na tablicy ogłoszeń, to niech Pozwany nie ujmuje powagi Wysokiego Sądu i niech stara się zachować powagę. Po przeliczeniu ilości stron tego regulaminu (16 stron papieru formatu A4)
nie widzę celowości istnienia tablicy ogłoszeń całkowicie wypełnionej 16-ma kartkami z treścią Regulaminu Organizacyjnego. Jeżeli dyr., Rafał Hanys tak wykorzystaną tablicę posiada, zwracam się z prośbą do Pozwanego, aby przekazał mu mój pomysł na organizację tablicy ogłoszeniowej w sposób bardziej ekonomiczny, tzn.,. krótkiej informacji, gdzie można się zapoznać z Regulaminem Organizacyjnego Wydziału, a pozostałą część tablicy wykorzystać na różne ogłoszenia, których na każdym wydziale nie brakuje. Dziwię się, że nikt do tej pory takiego pomysłu nie zgłosił.
W sprawie propozycji Pozwanego, aby sam nie przedkładał Wysokiemu Sądowi wykazu przydziałów pracowników do poszczególnych etatów, pragnę stwierdzić, iż dziwię się Pozwanemu, że nie chce skorzystać z tak prostego sposobu wykazania Wysokiemu Sądowi, że polityka kadrowa na Wydziale Informatyki jest zgodna z Regulaminem Organizacyjnym, i chce tym samym, aby Sąd przyjął tą tezę bez sprawdzenia. Pozwany w piśmie procesowym stwierdził, że w zakresie realizacji Regulaminu Organizacyjnego wszystko było w porządku. Nie przedkładając zatem dowodu ma potwierdzenie swoich racji sam przechyla szalę sprawiedliwości na swoją niekorzyść. Ja tu, w razie czego, niczemu nie jestem winny.
Powyższe rozumowanie można odnieść również do przesłuchania Pana Bogdana Grzyba i innych świadków oraz do dowodu o staraniach tego Pana o przywrócenie do pracy (pismo procesowego z dnia 30.07.2006 r. nr 13). Pozwany wnioskuje o odrzucenie i jednego i drugiego. Sądzę, że aby zweryfikować prawdziwość wyżej wymienionego dowodu, należy przesłuchać świadków. Jest to konkluzja jasna i narzucająca się wprost. Natomiast, wykazanie prawdziwości konkluzji bez zbadania prawdziwości tez prowadzi do wnioskowaniem “w przód”. To wprowadzi do niepotrzebnego zwiększenia obszaru wnioskowania i wydłużenia czasu dowodzenia, dlatego podtrzymuję prostszy sposób - przesłuchanie świadków, chyba że Pozwany od razu przyjmie prawdziwość konkluzji, czyli wyżej wspomnianego dowodu.. Dla zupełnego uproszczenia, aby nie było potem jakichś reklamacji, podtrzymuję i przesłuchanie świadków i utrzymanie wartości dowodowej starań Pana Bogdana Grzyba jak w zał.
13.
Pragnę Pozwanemu powiedzieć, że jeżeli nie chce przesłuchań świadków, o których wspomniałem powyżej, proponuję przyjąć prawdziwość powyższego dowodu wprost i przechylić tym samym szalę sprawiedliwości na korzyść neutralnej uczciwości. Dlatego sam już czyniąc tą inicjatywę, za siebie i za Pozwanego,
podtrzymuję mój dowód w postaci załącznika nr 13 do mojego pismo procesowego z dnia 30.07.2006 r., dotyczącego starań pracownika Wydziału Informatyki Bogdana Grzyba, zwolnionego z Wydziału Informatyki w roku 2004 o przywrócenie do pracy u
Pozwanego.
Pozwany zaprzeczył mojemu twierdzeniu, iż na Wydziale Informatyki w roku 2004, a więc już po reorganizacji Wydziału Informatyki (01.08.2003 r), dokonywały się ruchy kadrowe, między innymi zwolnienia pracowników tego Wydziału. Pozwany dodatkowo wnosi o oddalenie tego twierdzenia w postępowaniu sądowych, a tym samym również twierdzeń mówiących o zwolnieniach i wynikających z tego powodu ujemnych skutkach w procesie pracy tzn. strach i obawa przed utratą stanowiska pracy oraz rażących naruszeniach organizacji pracy, niezgodnej z ustalonym Regulaminem Organizacyjnym Wydziału Informatyki. i pozostałych skutkach, wskazanych w Pozwie i pismach procesowych.
Pozwany natomiast wnioskuje za oddaleniem powyższego w formie “oddaleniu ulec powinien”. Co najciekawsze, nie podaje przy tym żadnego odniesienia do materiału
dowodowego.
W sprawie nie umocowania moich wniosków wskazaniem konkretnych twierdzeń i okoliczności, których one dotyczą (art. 300 kp w zw.z art. 236 kpc), pragnę wyraźnie powiedzieć, iż Pozwany nie ma racji, ponieważ dla wygody Wysokiego Sądu i Pozwanego forma mojego pisma procesowego składa się z dwóch części: I część zawiera etykietę “.wnoszę o” po czym są wypunktowane wnioski, które wnoszę do Sądu dla wygody ujęcia w jednym miejscu tego wszystkiego co wnoszę, a także późniejszego ułatwienia odniesienia się do numeru wniosku, a następnie w uzasadnieniu pisma procesowego lub pozwu każdy wniosek jest jeszcze raz przeze mnie powtórzony i występuje zaraz po konkretnych twierdzeniach, okolicznościach i opisach jego dotyczących. Wszystko jest jasne. Wymogi przytoczone przez Poznanego mówią, aby można było wyraźnie ustalić, gdzie znajdują się twierdzenia i opisy jego dotyczące, aby wyeliminować sytuację składania wniosków, nie popartych stwierdzeniami i opisami pod warunkiem, że potrzeba wskazania takiego miejsca wynika z samej treści tego wniosku. Miejsce wystąpienia opisu okoliczności i stwierdzeń dotyczących wniesionego wniosku można nawet wskazać, w sposób jednoznaczny, samą tematyką treści zawartej we wcześniej wniesionym wniosku i odpowiednią do niej treścią zawartą w późniejszych opisach i stwierdzeniach (nazywa się to powszechnie indeksowaniem przez treść, co jest również stosowane w technice komputerowej). Przecież nie jesteśmy dziećmi, czytać, rozumować, szukać i porównywać tekst potrafimy, chyba że Pozwanemu trzeba jeszcze połączyć linią, zakończoną strzałkami, miejsca wystąpienia wniosku i wystąpienia opisów i stwierdzeń jego dotyczących. W moim przypadku, po przeczytaniu całości pisma procesowego w sposób jednoznaczny można ustalić skojarzenie wcześniej wnoszonych wniosków z stwierdzeniami i opisami ich dotyczącymi, na skutek powtórnego powtórzenia treści tych wniosków, zaraz po opisie stwierdzeń i opisów jego dotyczących. .Jeżeli Pozwany ma problemy proponuję od razu przystąpić do czytania uzasadnienia i wtedy nie będzie niejasności i niedomówień. Tą samą miarą można mierzyć
postępowanie Pozwanego, który wnosi wnioski o oddalenie stwierdzeń Powoda, bez wyraźnego wskazania na dowody i argumentacje na poparcie tych wniosków, przy czym w odróżnieniu ode mnie, nie ma u Pozwanego, ani miejsca wystąpienia stwierdzeń i opisów na oddalenie wniosku Powoda, ani wskazania samych dowodów ich dotyczących, bo ich u Pozwanego po prostu w ogóle nie ma. A to już, zgodnie z praktyką i zasadami dowodzenia jest niedopuszczalne, bo przedłuża czas i pracę Wysokiego Sadu, mój i Pozwanego zresztą też. Sytuacje te występują u Pozwanego w sposób
nagminny.
Pozwany stara się też nie zauważać żadnych moich twierdzeń i okoliczności, ani niczego, co dowodzi jego winę. Gdyby Pozwany patrzał lepiej, to ku swojemu zdziwieniu, zobaczyłby także, że do tej pory nie zdołał oddalić, ani jednego mojego dowodu, a zakres argumentacji Pozwanemu już się dawno wyczerpał.
W zakresie przesłuchań świadków, o których oddalenie Pozwany wnosi, to zgodnie z tym, co konkretnie wskazałem i opisałem znajduje się w uzasadnieniu pisma procesowego z dnia 21.07.2006 r. od strony 9 (na dole), bardzo jasno to wynika z treści pisma. Pozwany, jak widać, pobieżnie przewertował uzasadnienie i w trakcie tego, pominął.
Pragnę jeszcze raz przypomnieć, że osobami tymi są osoby usunięte z Wydziału Informatyki, wśród których byli projektanci-programiści, wysokiej klasy, których brak spowodował zatrzymanie prac projektowych i programistycznych, które prowadziłem., oraz zatrzymanie wszelkich pozostałych prac projektowych i programistycznych. Później Poznany obwinił mnie za przestoje karą upomnienia. Są to naoczni świadkowie wydarzeń między innymi w 2004 roku, kiedy wielka niesprawiedliwość ich wówczas dosięgła. Zwalniani pracownicy, prosili, błagali, lecz Pozwany był nieugięty, pewien swego, pomimo tego, że nie zrobili nic złego, a zasłużyli się, ciężką i oddaną pracą na rzecz Urzędu jedynie nagrodami. Gotowi byli robić wszystkie prace, lecz Pozwany tego nie uszanował. Ich los, kładł swoje pięto, na samopoczucie, obawy i frustracje w pracy pozostałych pracowników. Niektórzy, z tych, którzy zostali zwolnieni odczuwają uraz psychiczny i zdrowotny do tej pory. Są oni żywym świadectwem, mobbingu, perswazji, nierównego traktowania i niesprawiedliwości stosowanej na stanowiskach pracy, których Pozwany też pozbawił.
Złamał tym samym Art. 94 kp pkt. 2, 2a, 2b, 6, 10 oraz Art.943 kp pkt. 1, 2. a także § 6 pkt. 11 (zapewnianie właściwych warunków pracy podległym pracownikom), § 4 pkt. 1 (budowa, wdrażanie, rozwój i eksploatacja systemów informatycznych) ze zwróceniem uwagi na słowo “budowa”, § 8 pkt. 2 (projektowanie, programowanie, modernizacja i wdrażanie systemów informatycznych...) - ze zwróceniem uwagi na słowo “programowanie” Regulaminu Organizacyjnego Wydziału Informatyki, i tym samym powinien wskazać winnych złamania prawa i wyciągnąć konsekwencje służbowe. W razie nie uczynienia tego Pozwany bierze na siebie całą odpowiedzialność za powstanie tych zaniedbań. Jeżeli Pozwany czuje się czysty i bez braku winy, nie powinien się obawiać przesłuchania świadków.
Jednak Poznany wnosi o oddalenie wniosku o przesłuchanie tych koronnych dla sprawy świadków, tym samym przyznając się do winy, nawet bez ich przesłuchania.
Dowodem dla Pozwanego do oddalenia tego, co stwierdziłem, mógłby być na przykład dowód, że Pozwany zapewnił im jeszcze lepszą i bardziej płatną pracę. Nie może być natomiast dla Pozwanego dowodem to, że nie może odnaleźć miejsca w moim pozwie lub piśmie procesowym, gdzie o tym napisałem.
Powyższe postępowanie Pozwanego w sprawie próby oddalania bez dowodów, dopełniło już moją cierpliwość i wnoszę już kolejny raz o zakończenie sprawy i ukaranie Pozwanego z powodu wyczerpania się argumentacji dowodowej Pozwanemu i całkowitym udowodnienia przeze mnie jego winy. Pozwany nie potrafił oddalić ani jednego dowodu zawartego w Pozwie, ani w kolejnych moich pismach
procesowych.
< 1
2
3
4
5
6
7
8
9
Zobacz też