Oznacza to, że firma
za duże pieniądze będzie się wzorowała ma moim systemie PismaSQL.
Podczas przeglądania
w internecie archiwalnych artykułów z gazety Słowo Polskie natrafiłem
na dwa artykuły pani Izabeli Czuban.
Jeden z dnia
25.03.2004 r. “Prezydent zwrócił się o wyjaśnienia” a
drugi z dnia 26.03.2004 r. ”Są świadkowie, będą
zarzuty”. Pragnę zacytować tu niektóre urywki z tych artykułów:
“Dyrektor
jednego z wydziałów, przeciwko któremu toczy się śledztwo
codziennie przychodzi do pracy Chodzi o przetarg ogłoszony jesienią
2003 roku na system umożliwiający elektroniczny obieg dokumentów.
Wartość zamówienia to ok. 300 tys. zł. Był to jeden z kilku
przetargów, związany z prowadzoną komputeryzacją urzędu
miejskiego rozstrzygnięty ostatecznie w styczniu 2004 roku.
Jeden
z oferentów zawiadomił prezydenta Rafała Dutkiewicza, że urzędnik
starał się wywierać presję na uczestników przetargu. Dawał
podobno do zrozumienia, że wygrać ma ktoś inny. W zamian miał
obiecywać np. "większe szanse" przy innych okazjach.
Prokuratura
bada, czy przetarg na system komputerowy dla urzędu miejskiego nie był
ustawiony.
Policja pod nadzorem prokuratury
prowadzi postępowanie w tej sprawie od stycznia. Prawdopodobnie w ciągu
tygodnia urzędnikowi postawiony zostanie zarzut przekroczenia
uprawnień.
– Mamy świadków, są też dokumenty, które dają podstawę,
by sądzić, że doszło do nieprawidłowości – mówi
prokurator prowadzący śledztwo.”
Zacytowane w artykule
słowa pana Hanysa były następujące:
- To pismo to insynuacje. Oszczercze, bez konkretów.
Natomiast dyrektor
Rafał Hanys spokojnie sobie pracował, jakby się nic nie stało.
Dyrektor jednego
z wydziałów, przeciwko któremu toczy się śledztwo codziennie
przychodzi do pracy
Jak znam Pana Hanysa i
jego prawdomówność poznaną na dwóch rozprawach sądowych, to od
razu daję wiarę jednemu z oferentów, że mówi prawdę, ale to jest
tylko moje osobiste zdanie.
Kiedy spostrzegłem,
kiedy ten przetarg został ogłoszony i czego dotyczył, zaraz moja
historia z tym przetargiem zaczęła tak pasować, że wszystko od
razu stało się jasne.
Tematem przetargu były
moje prace nad aplikacją PismaSQL do obsługi obiegu dokumentów. Pod
koniec 2003 r., kiedy został ogłoszony przetarg, byłem odsuwany od
prac programistycznych. Był to etap końcowy moich prac nad
testowaniem gotowego systemu obiegu dokumentów PismaSQL. W styczniu
2004 r. przetarg na podobny system został rozstrzygnięty, a w lutych
zostałem całkowicie odsunięty od dalszego rozwoju projektu PismaSQL.
Nie wiedziałem dlaczego. Po prostu bez wyjaśniania zostałem odsunięty.
W lutych 2004 r. został
powołany zespół ISO w celu opracowania założeń do wprowadzenia
certyfikatu ISO do komputerowego systemu obiegu dokumentów
zakupionego z przetargu (informacja o zakupie nowego systemu trzymana
była w tajemnicy przede mną). Plany wdrożenia zakupionego programu
do obiegu dokumentów oraz zaimplementowanie w nim założeń zespołu
ISO nie powiodły się. Zostałem niewinnie pociągnięty do
odpowiedzialności za utrudnienia związane z wdrożeniem ISO i
ukarany upomnieniem. Oskarżenie to później zostało oddalone
orzeczeniem wyroku Sądu.
Po usunięciu mnie z
pracy, w dniu 12.05.2006 r. wniosłem pozew o nie przeciwdziałanie
mobbingu i powrót do pracy.
Na pierwszej rozprawie
sądowej dowiedziałem się, iż pełnomocnictwo do prowadzenia sprawy
ze strony Urzędu zostało odebrane radcy prawnemu z Urzędu
Miejskiego Wrocławia i przekazane adwokatowi z prywatnej kancelarii
prawnej, który ze względu na to, iż musiał zapoznać się dopiero
ze sprawą, poprosił o przedłużenie czasu na przygotowanie
pisma-procesowego, będącego odpowiedzią na mój pozew.
Po pół roku postępowania
sądowego ujawniłem, iż pełnomocnik Urzędu Miejskiego stosuje
niedozwolone metody do obrony Urzędu.
Informację o tym,
razem z dowodami przedstawiającymi te metody przekazałem Sądowi.
Na kolejnej rozprawie
został zmieniony adwokat będący pełnomocnikiem Urzędu. Jego rolę
przejął inny adwokat z tej samej kancelarii prawnej Nowy adwokat
znowu od początku musi zapoznać się ze sprawą i rozprawa sądowa
została przesunięta na trzy miesiące.
Po przesłaniu do Sądu
kolejnych siedem pism procesowych, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Już od samego początku
postępowania sądowego Pozwany nie przedstawił skutecznej linii
obrony na oddalenie przynajmniej jednego zarzutu z mojego pozwu.
Trzy razy prosiłem
Wysoki Sąd (w pismach procesowych) o wyrok w związku z wyczerpaniem
się argumentacji Pozwanego.
Dostarczyłem kolejne
dowody, a wszystkie dowody dostarczone przez Pozwanego wykorzystałem
przeciwko niemu.
W dalszym ciągu postępowania
sądowego odbywają się przesłuchania świadków (wezwanych na
wniosek pozwanego), którzy albo ze mną nie pracowały, albo nic już
nie pamiętają, albo nic szczególnego nie mają do powiedzenia i nic
nie wnoszą do sprawy. Świadkowie są pracownikami Urzędu, co
oznacza o ich małej wiarygodności. Nie będą przecież świadczyli
przeciwko swojemu pracodawcy.
< 1
2 3 4
5 6 7
8 9
Zobacz też