Z życia wzięte

28.11.2006

Wrocław, POLAND

 Do strony głównej

Waldemar Wietrzykowski      kontakt © 2006  net3plus www.net3plus.polhost.pl

Mobbing w pracy. Pismo procesowe 11 str 8

 

Oznacza to, że firma za duże pieniądze będzie się wzorowała ma moim systemie PismaSQL. 

Podczas przeglądania w internecie archiwalnych artykułów z gazety Słowo Polskie natrafiłem na dwa artykuły pani Izabeli Czuban. 

Jeden z dnia 25.03.2004 r. “Prezydent zwrócił się o wyjaśnienia” a drugi z dnia 26.03.2004 r. ”Są świadkowie, będą zarzuty”. Pragnę zacytować tu niektóre urywki z tych artykułów:

Dyrektor jednego z wydziałów, przeciwko któremu toczy się śledztwo codziennie przychodzi do pracy Chodzi o przetarg ogłoszony jesienią 2003 roku na system umożliwiający elektroniczny obieg dokumentów. Wartość zamówienia to ok. 300 tys. zł. Był to jeden z kilku przetargów, związany z prowadzoną komputeryzacją urzędu miejskiego rozstrzygnięty ostatecznie w styczniu 2004 roku

Jeden z oferentów zawiadomił prezydenta Rafała Dutkiewicza, że urzędnik starał się wywierać presję na uczestników przetargu. Dawał podobno do zrozumienia, że wygrać ma ktoś inny. W zamian miał obiecywać np. "większe szanse" przy innych okazjach.

Prokuratura bada, czy przetarg na system komputerowy dla urzędu miejskiego nie był ustawiony. Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie w tej sprawie od stycznia. Prawdopodobnie w ciągu tygodnia urzędnikowi postawiony zostanie zarzut przekroczenia uprawnień.

– Mamy świadków, są też dokumenty, które dają podstawę, by sądzić, że doszło do nieprawidłowości – mówi prokurator prowadzący śledztwo.

Zacytowane w artykule słowa pana Hanysa były następujące:

- To pismo to insynuacje. Oszczercze, bez konkretów.

Natomiast dyrektor Rafał Hanys spokojnie sobie pracował, jakby się nic nie stało.

Dyrektor jednego z wydziałów, przeciwko któremu toczy się śledztwo codziennie przychodzi do pracy

Jak znam Pana Hanysa i jego prawdomówność poznaną na dwóch rozprawach sądowych, to od razu daję wiarę jednemu z oferentów, że mówi prawdę, ale to jest tylko moje osobiste zdanie.

Kiedy spostrzegłem, kiedy ten przetarg został ogłoszony i czego dotyczył, zaraz moja historia z tym przetargiem zaczęła tak pasować, że wszystko od razu stało się jasne

Tematem przetargu były moje prace nad aplikacją PismaSQL do obsługi obiegu dokumentów. Pod koniec 2003 r., kiedy został ogłoszony przetarg, byłem odsuwany od prac programistycznych. Był to etap końcowy moich prac nad testowaniem gotowego systemu obiegu dokumentów PismaSQL. W styczniu 2004 r. przetarg na podobny system został rozstrzygnięty, a w lutych zostałem całkowicie odsunięty od dalszego rozwoju projektu PismaSQL. Nie wiedziałem dlaczego. Po prostu bez wyjaśniania zostałem odsunięty. 

W lutych 2004 r. został powołany zespół ISO w celu opracowania założeń do wprowadzenia certyfikatu ISO do komputerowego systemu obiegu dokumentów zakupionego z przetargu (informacja o zakupie nowego systemu trzymana była w tajemnicy przede mną). Plany wdrożenia zakupionego programu do obiegu dokumentów oraz zaimplementowanie w nim założeń zespołu ISO nie powiodły się. Zostałem niewinnie pociągnięty do odpowiedzialności za utrudnienia związane z wdrożeniem ISO i ukarany upomnieniem. Oskarżenie to później zostało oddalone orzeczeniem wyroku Sądu.

Po usunięciu mnie z pracy, w dniu 12.05.2006 r. wniosłem pozew o nie przeciwdziałanie mobbingu i powrót do pracy. 

Na pierwszej rozprawie sądowej dowiedziałem się, iż pełnomocnictwo do prowadzenia sprawy ze strony Urzędu zostało odebrane radcy prawnemu z Urzędu Miejskiego Wrocławia i przekazane adwokatowi z prywatnej kancelarii prawnej, który ze względu na to, iż musiał zapoznać się dopiero ze sprawą, poprosił o przedłużenie czasu na przygotowanie pisma-procesowego, będącego odpowiedzią na mój pozew. 

Po pół roku postępowania sądowego ujawniłem, iż pełnomocnik Urzędu Miejskiego stosuje niedozwolone metody do obrony Urzędu.

Informację o tym, razem z dowodami przedstawiającymi te metody przekazałem Sądowi. 

Na kolejnej rozprawie został zmieniony adwokat będący pełnomocnikiem Urzędu. Jego rolę przejął inny adwokat z tej samej kancelarii prawnej Nowy adwokat znowu od początku musi zapoznać się ze sprawą i rozprawa sądowa została przesunięta na trzy miesiące. 

Po przesłaniu do Sądu kolejnych siedem pism procesowych, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.

Już od samego początku postępowania sądowego Pozwany nie przedstawił skutecznej linii obrony na oddalenie przynajmniej jednego zarzutu z mojego pozwu.

Trzy razy prosiłem Wysoki Sąd (w pismach procesowych) o wyrok w związku z wyczerpaniem się argumentacji Pozwanego. 

Dostarczyłem kolejne dowody, a wszystkie dowody dostarczone przez Pozwanego wykorzystałem przeciwko niemu.

W dalszym ciągu postępowania sądowego odbywają się przesłuchania świadków (wezwanych na wniosek pozwanego), którzy albo ze mną nie pracowały, albo nic już nie pamiętają, albo nic szczególnego nie mają do powiedzenia i nic nie wnoszą do sprawy. Świadkowie są pracownikami Urzędu, co oznacza o ich małej wiarygodności. Nie będą przecież świadczyli przeciwko swojemu pracodawcy.

 

<  1  2  3  4  5  6  7  8  9 


Zobacz też

Autorzy: Redakcja strony, tekst i rysunki czarno-białe: Waldemar Wietrzykowski, rysunki kolorowe: Roman Wietrzykowski - lat 12