5.
O tym, jak moje problemy w pracy widzieli inni pracownicy świadczy
następujący dowód:
Dowód 5
Z zeznań pana
Piotra Okulowskiego przed komisją antymobbingową z 06.07.05 r.
na stronie 88, pan Piotr powiedział, cytuję:
“Ja
mam jakieś ciche wrażenie, że pan dyrektor Hanys, też ma
jakieś swoje, on tam kolejno chce wprowadzić program do obiegu
dokumentów. Albo on to sam blokuje, nie wiem, ciężko mi się
wypowiedzieć, nie mam pojęcia, tylko się mogę domyśleć.
Mam wrażenie, że to pan dyrektor Hanys, też jakiś opór
wprowadza.” i “pan Hanys ma jakieś
swoje interesy, a pan Wietrzykowski, to znaczy myśmy przyszli
do pana Hanysa, że coś tam chcemy i oddelegował pana
Wietrzykowskiego do nas. Ale tak generalnie, nie wiem zostawił
go samego. Tak jakby, nie było między nimi kontaktu. I zostawił
go. My próbujemy współpracować z panem Wietrzykowskim i
panem Hanysem jako z grupą, a to są jakby dwie różne planety.”,
oraz z zeznań
pana Krzysztofa Złocha przed komisją antymobbingową z
28.06.05, na stronie 66, pan Krzysztof powiedział, cytuję:
“Oczywiście,
ten program jest już napisany, tylko, że z powodu konfliktu między
dyrektorem a nim nie jest nam przekazywany, tylko on go cały
czas wzbogaca. A my chcemy 1/10 tego”,
z zeznań pani
Agnieszki Koczapskiej-Maćko przed komisją antymobbingową z
27.06.05 r. na stronie 49 pani Agnieszka powiedziała, cytuję:
“Proszę
też wziąć po uwagę w warunkach, w jakich pan Wietrzykowski
pracuje. To jest po prostu multum, to są wszystkie budynki Urzędu,
Kromera, Michalczyka, Kancelaria Prezydenta, Wydział Finansów.
Wszystkie, wszystkie sekretariaty”,
oraz strona 48
“Wiadomo,
ilu jest użytkowników danego programu, tyle jest wymagań w
stosunku do niego”,
oraz strona 49
“Z
panem Wietrzykowskim kontaktuje się jednak kilka osób, jeśli
chodzi o ten zintegrowany system, bo i panowie z ISO i p.dyr.
Szydłowska i kancelaria i ja i też Krzysiek Pawłowski”
z zeznań pana
Dariusza Jędryczki przed komisją antymobbingową z 06.07.05,
na stronie 95, pan Dariusz powiedział, cytuję:
“W
pierwszej fazie pan Wietrzykowski miał zintegrować wszystkie
bazy, które były w sekretariatach, było tego sporo, ponad 40,
albo nawet więcej, a w drugiej fazie miał przygotować taki
jednolity numer, który był opracowany przez nasz zespół.
Samo zintegrowanie tych baz, było to zrobione na zasadzie,
nie było żadnych terminów. Dlatego, że to była taka trochę
mozolna praca”.
Wyznaczony do
pracy w zespole ISO pan Dariusz Jędryczek z Wydziału
Informatyki nie znał się na programowaniu (strona 96 jego
zeznań przed komisją antymobbingową, cytuję:
“Ja
jestem sieciowcem, zajmuję się sieciami komputerowymi, a
programowaniem, to jest dla mnie troszeczkę takie z boku, nie
za bardzo się na tym znam.”
oraz
“Jego
kierownik i pewnie dyrektor chcieli, żeby to było w jednej
bazie, nie ileś tam segregatorów osobno, ale wszystkie pisma w
jednym. I nie wiem, czy to właśnie nie było przyczynkiem, że
nie udało się zrobić tego ujednoliconego numeru, bo trzeba było
zintegrować te bazy. Natomiast nie jestem specjalistą
programistą i nie powiem.” ).
|
6. O tym, jak pana
Rafała Hanysa oceniali inni pracownicy Urzędu świadczy następujący
dowód:
Dowód 9
Z zeznań pana
Piotra Okulowskiego przed komisją antymobbingową z 06.07.05 r.
strona 85:
“Jeśli
chodzi z kolei o pana Hanysa, on ma wybitnie osobowościowe, bo
ja od niego (...), jest chamskim człowiekiem, ma takie
zagrywki, że tak powiem niezbyt przyjemne, niezbyt
dyplomatyczne. No i mało ma.... Były takie sytuacje, że
kolega mu tłumaczy coś, a on w połowie zdania wstaje i
wychodzi, w ogóle nie wiadomo, czemu?”
strona 87:
“Monika
Białko: A czy może pan coś powiedzieć na temat
dyrektora Hanysa i tego jak on traktuje pana Wietrzykowskiego,
albo swoich pracowników. Czy mógł pan to zaobserwować?
Piotr Okulowski:
Generalnie to był, jakby to powiedzieć dyktator. Tak to
ujmę. Właśnie takie zachowania typu, ze wychodzi w trakcie
rozmowy, albo proszę to skończyć, proszę tamto, nie
dyskutować.”
strona 88:
“Ja
mam jakieś ciche wrażenie, że pan dyrektor Hanys, też ma
jakieś swoje, on tam kolejno chce wprowadzić program do obiegu
dokumentów. Albo on to sam blokuje, nie wiem, ciężko mi się
wypowiedzieć, nie mam pojęcia, tylko się mogę domyśleć.
Mam wrażenie, że to pan dyrektor Hanys, też jakiś opór
wprowadza”
strona 88:
“To
znaczy konflikt? Ja wiem? To raczej jest tak, że pan Hanys ma
jakieś swoje interesy, a pan Wietrzykowski, to znaczy myśmy
przyszli do pana Hanysa, że coś tam chcemy i oddelegował pana
Wietrzykowskiego do nas. Ale tak generalnie, nie wiem zostawił
go samego. Tak jakby, nie było między nimi kontaktu. I zostawił
go. My próbujemy współpracować z panem Wietrzykowskim i
panem Hanysem jako z grupą, a to są jakby dwie różne planety.”
|
7. O tym, jakie zdanie
mieli o mnie inni pracownicy Urzędu świadczy następujący dowód:
Dowód 14
Z zeznań pana
Ireneusza Białobrzeskiego przed komisją antymobbingową z
24.06.05 r., co mówi o mnie:
strona 19
“Może
być przydatny w moim dziale, w pisaniu aplikacji w systemie
Windows, bo ja takich pracowników nie miałem, jest on właściwie
jedynym pracownikiem u mnie w Dziale (Aplikacji), który zna tą
technologię.”
Dowód 12
Z zeznań pani
Agnieszka Maćko przed komisją antymobbingową z 27.06.05 r. :
strona 48
“Pan
Wietrzykowski przyszedł do Kancelarii po tym, jak nie udało się
stworzyć tego programu Panu Markowi Kusowi. Pan Marek Kus
pracował nad tym programem ponad rok czasu i Pan Wietrzykowski
przejął po nim wszystkie prace związane z wdrożeniem i
uruchomieniem tego programu.”,” Ja nie
mogę narzekać, naprawdę. Pan Wietrzykowski wszystkie te
rzeczy, które miał wykonać, wykonał w naprawdę niesamowitym
tempie”,” Patrząc i porównując tę
pracę, i te wszystkie założenia, które otrzymał Pan Kus, a
to, co zrobił Pan Wietrzykowski, to jest praca kolosalna,
naprawdę, ja nie mogę, nie mam żadnych zastrzeżeń i co do
wdrożenia i co do współpracy ze mną i z pozostałymi
pracownikami kancelarii.”,” Porównując prace pana
Kusa i pana Wietrzykowskiego – niebo a ziemia. Pan Kus był
wiecznie obrażony, wiecznie miał pretensję do nas, że my
mamy pretensję, że program jest nie zrobimy”,”
To co zrobił Pan Wietrzykowski dla kancelarii naprawdę ogrom
pracy i dzięki niemu to wszystko teraz funkcjonuje.”
Z zeznań pani
Biany Smolarkiewicz przed komisją antymobbingową z 27.06.05 r.
:
Strona 52 / 55
“Jeśli
chodzi o pana Waldka, to współpraca z panem Waldkiem musi być
porównana do wcześniejszej współpracy z innym panem
informatykiem, który wprowadzał nam program przez 9 miesięcy
i do końca go nie wprowadził, ciągle miał jakieś problemy.”,”
Wszyscy wiedzą i pan Hanys. Zgłosił się do nas pan
Wietrzykowski, przedstawił się i powiedział, że ma za
zadanie w ciągu 2 tygodni wprowadzić ten program, właściwie
go od nowa zrobić (Kancelaryjny). No to myśmy zareagowały
lekkim u śmiechem, bo skoro pan Kus nie mógł sobie przez 9
miesięcy poradzić i tak do końca nie było to ciągle
zrobione, ciągle on się zawieszał, ciągle coś było nie
tak, no to wiadomo, że pan Wietrzykowski nie zrobi tego w ciągu
2 tygodni, no chyba, że nie wiem, stanie na głowie.”,”
Oczywiście trwało to dłużej niż mu dyr. Rafał Hanys
termin wyznaczył. Wiadomo było, że pan Wietrzykowski tego nie
zrobi w ciągu 2 tygodni. Myśmy we trzy z panią Aleks i panią
Mierzejewską pracowały przy tym programie od razu uśmiech nam
wyszedł na twarz, bo to było po prostu nie do zrobienia.”,”
Nie zrobił tego programu w ciągu tych 2 tygodni, zrobił
chyba w ciągu miesiąca. Ale proszę Pań, ten program po
prostu hula.”,” Oczywiście był na każde
nasze wezwanie. A jeżeli chodzi o moją współpracę, naszej
kancelarii z panem Wietrzykowskim, to naprawdę, nie mamy nic mu
do zarzucenia. I właściwie, co chciałyśmy, to pan
Wietrzykowski był na nasze życzenie. Jak nie mógł, to mówił,
dzisiaj nie da rady, ale np. jutro, czy pojutrze to robił. I
robił naprawdę. Po prostu nie mam naprawdę nic panu
Wietrzykowskiemu do zarzucenia. Program działa, jeśli mam
jakieś zmiany, to on w każdej chwili jest.”,”
|
< 1
2 3 4
5 6 7
8 9
Zobacz też
|