
Wrocław, dnia 23.10.2006 r.
Waldemar Wietrzykowski
ul. Jabłeczna 38/1
50-539 Wrocław
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia
Wydział IV Pracy
ul. Podwale 30
50-950 Wrocław
sygn. akt. IV 2P 333/06
Powód: Waldemar Wietrzykowski, ul. Jabłeczna 38/1, 50-539 Wrocław
Pozwany: Urząd Miejski Wrocławia, pl. Nowy Targ 1/8, 50-141 Wrocław
Przedmiot sprawy: odszkodowanie z tytułu przeciwdziałania stosowaniu mobbingu w pracy oraz o powrót do pracy.
Ustosunkowanie się do spisanych przez Pozwanego zeznań świadków
przed komisją antymobbingową z czerwca i lipca 2005 r.
Zapoznałem się szczegółowo ze spisanymi przez Pozwanego przesłuchaniami świadków przed Komisją Antymobbingową i dokonałem dogłębnej ich analizy . Spisałem i ponumerowałem najważniejsze wątki wypowiedzi, a następnie zestawiłem je w tabeli syntetycznej, pokazującej, jaki był stosunek świadków i komisji do tej sprawy.
Zeznania świadków całkowicie potwierdzają moje twierdzenia zawarte w pozwie jak i pismach procesowych. Świadkowie potwierdzili między innymi fakt usuwania pracowników z wydziału informatyki w okresie reorganizacji wydziału w tym do MOPS. Potwierdzili nieprawidłowości tej reorganizacji (nie wszyscy byli przydzieleni do nowoutworzonych stanowisk). Świadkowie potwierdzili istnienie listy dyrektora z nazwiskami pracowników do usunięcia. Potwierdzili również ujemne nastroje pracowników związane z tymi zwolnieniami. Potwierdzili też narzucanie terminów przez dyrektora. Świadkowie powiedzieli o reżimie czasowym na wydziale informatyki i o władczym stosunku dyrektora do pracowników, oraz o publicznym dezawuowaniu wartości pracowników. Potwierdzili kupowanie oprogramowania przez dyrektora od firm zewnętrznych , oraz nie zlecanie jego opracowania programistom Urzędu i wynikającej z tego tytułu głównej przyczyny mobbingu. Co więcej zapisy zeznań pokazują stronnicze nastawienie komisji antymobbingowej w okresie funkcjonowania tej komisji.
W dniu 12.09.2006 r. na rozprawie Sądowej świadek pan Edward Leszczyński, autor artykułu „komputeryzacja biurokracji”, powiedział, że według niego, głównym motywem mobbingu stosowanego przez Pana Rafała Hanysa, była chęć zastąpienia mojego systemu obiegu pism i spraw, który opracowałem, systemem zakupionym przez niego w drodze przetargu.
Dostarczone zapisy zeznań świadków przed Komisją Antymobbingową potwierdzają to jednoznacznie.
O planach dyrektora zakupu nowego programu do obiegu pism i spraw świadczy następujący dowód:
Dowód 1
Z zeznań pana Krzysztofa Złocha przed komisją antymobbingową z 28.06.05 r. na stronie 65, pan Złoch powiedział, cytuję: „Dyrektor Hanys ma jakiś swój pomysł, to jest jakiś program do obiegu dokumentów, który te sprawy według niego załatwi i którą to aplikację chce kupić, a Pan Wietrzykowski napisał program dużo większy niż myśmy zamawiali”.
oraz
Z zeznań pana Rafała Hanysa przed komisją antymobbingową z 24.06.05 r. na stronie 44 pan Rafał Hanys powiedział, cytuję: „prace były tak zaplanowane, że on ma wykonać, uporządkować przynajmniej ten numer (...) to jest inne środowisko, podpis elektroniczny, czyli Lotus (...)(...). Na dzień dzisiejszy doszliśmy do takiej sytuacji, w której ja mam przygotowane w lotusie środowisko, w którym jeszcze nic nie nam, to proszę mi powiedzieć jaki jest sens robienia tego, skoro mogliśmy to od razu w tym środowisku”.
oraz
Z zeznań pana Rafała Hanysa przed komisją antymobbingową z 24.06.05 r. na stronie 47 pan Rafał Hanys powiedział, cytuję: „Ja w tym miesiącu rozstrzygnąłem przetarg na wdrożenie tego systemu w oparciu o Lotusa. Natomiast ja już to zrobię zupełnie inaczej, to już będzie robione przez inny zespół, inny harmonogram, w innym środowisku, i to powinno się skończyć dobrze. Tym bardziej, że to będzie tak, że tutaj to ja będę tego pilnował, bo to jest na tyle ważna sprawa, cały Urząd dostanie”.
|
O nastawieniu zespołu ISO do zakupu nowego programu do obiegu pism i spraw świadczy następujący dowód.
Dowód 2
Z zeznań pana Krzysztofa Złocha przed komisją antymobbingową z 28.06.05 r. na stronie 65 na pytanie pani Anny Wetulani (członka komisji antymobbingowej), cytuję: „To jest ten problem? Różnica poglądów między Panem dyrektorem, a panem Wietrzykowskim? Pan dyrektor chce kupić program nowy, do obsługi, a Pan Wietrzykowski go samodzielnie napisał. Czy on spełnia według Pana wymogi?”, pan Złoch odpowiedział, cytuję: „Według mnie organizacja nie jest przygotowana do zakupu takich programów, bo my nie wiemy, jaki program potrzebujemy, nie umiemy tego określić dzisiaj”.
|
O tym, czy wystarczyłby mój program do załatwienia potrzeb zespołu ISO, świadczy następujący dowód.
Dowód 3
Z zeznań pana Krzysztofa Złocha przed komisją antymobbingową z 28.06.05 r. na stronie 66 na pytanie pani Anny Wetulani (członka komisji antymobbingowej), cytuję: „Czy pan Wietrzykowski byłby w stanie ten program robić”, pan Złoch odpowiedział, cytuję: „Oczywiście, ten program jest już napisany, tylko, że z powodu konfliktu między dyrektorem a nim, nie jest nam przekazywany, tylko on go cały czas wzbogaca. A my chcemy 1/10 tego”.
|
O tym jakie starania prowadził pan Rafał Hanys, aby się mnie pozbyć z Urzędu Miejskiego Wrocławia, świadczy następujący dowód:
Dowód 4
opinia pana Rafała Hanysa jaką złożył na moim wniosku o wycofanie wypowiedzenia umowy o pracę (dokument z moich akt osobowych pod nr 87), cytuję: „Nie widzę uzasadnienia dla wycofania wniosku, ponieważ pracownik jest nierzetelny, nie wywiązuje się z nakładanych obowiązków, ma problemy komunikacyjne z przełożonymi i współpracownikami, a także jest źródłem demobilizacji w zespole”.
|
Jak te moje problemy widzieli inni, świadczy następujący dowód:
Dowód 5
Z zeznań pana Piotra Okulowskiego przed komisją antymobbingową z 06.07.05 r. na stronie 88, pan Piotr powiedział, cytuję: „Ja mam jakieś ciche wrażenie, że pan dyrektor Hanys, też ma jakieś swoje, on tam kolejno chce wprowadzić program do obiegu dokumentów. Albo on to sam blokuje, nie wiem, ciężko mi się wypowiedzieć, nie mam pojęcia, tylko się mogę domyśleć. Mam wrażenie, że to pan dyrektor Hanys, też jakiś opór wprowadza.” i „pan Hanys ma jakieś swoje interesy, a pan Wietrzykowski, to znaczy myśmy przyszli do pana Hanysa, że coś tam chcemy i oddelegował pana Wietrzykowskiego do nas. Ale tak generalnie, nie wiem zostawił go samego. Tak jakby, nie było między nimi kontaktu. I zostawił go. My próbujemy współpracować z panem Wietrzykowskim i panem Hanysem jako z grupą, a to są jakby dwie różne planety.”, oraz z zeznań pana Krzysztofa Złocha przed komisją antymobbingową z 28.06.05, na stronie 66, pan Krzysztof powiedział, cytuję: „Oczywiście, ten program jest już napisany, tylko, że z powodu konfliktu między dyrektorem a nim nie jest nam przekazywany, tylko on go cały czas wzbogaca. A my chcemy 1/10 tego”, z zeznań pani Agnieszki Koczapskiej-Maćko przed komisją antymobbingową z 27.06.05 r. na stronie 49 pani Agnieszka powiedziała, cytuję: „Proszę też wziąć po uwagę w warunkach, w jakich pan Wietrzykowski pracuje. To jest po prostu multum, to są wszystkie budynki Urzędu, Kromera, Michalczyka, Kancelaria Prezydenta, Wydział Finansów. Wszystkie, wszystkie sekretariaty”, oraz strona 48 „Wiadomo, ilu jest użytkowników danego programu, tyle jest wymagań w stosunku do niego”, oraz strona 49 „Z panem Wietrzykowskim kontaktuje się jednak kilka osób, jeśli chodzi o ten zintegrowany system, bo i panowie z ISO i p.dyr. Szydłowska i kancelaria i ja i też Krzysiek Pawłowski” z zeznań pana Dariusza Jędryczki przed komisją antymobbingową z 06.07.05, na stronie 95, pan Dariusz powiedział, cytuję: „W pierwszej fazie pan Wietrzykowski miał zintegrować wszystkie bazy, które były w sekretariatach, było tego sporo, ponad 40, albo nawet więcej, a w drugiej fazie miał przygotować taki jednolity numer, który był opracowany przez nasz zespół. Samo zintegrowanie tych baz, było to zrobione na zasadzie, nie było żadnych terminów. Dlatego, że to była taka trochę mozolna praca”.Ponieważ z zespole ISO celowo nie było informatyków. Nawet pan Dariusz Jędryczek z Wydziału Informatyki nie znał się na programowaniu (strona 96 jego zeznań przed komisją antymobbingową, cytuję: „Ja jestem sieciowcem, zajmuję się sieciami komputerowymi, a programowaniem, to jest dla mnie troszeczkę takie z boku, nie za bardzo się na tym znam.”
oraz „Jego kierownik i pewnie dyrektor chcieli, żeby to było w jednej bazie, nie ileś tam segretatorów osobno, ale wszystkie pisma w jednym. I nie wiem, czy to właśnie nie było przyczynkiem, że nie udało się zrobić tego ujednoliconego numeru, bo trzeba było zintegrować te bazy. Natomiast nie jestem specjalistą programistą i nie powiem.” ). Celem jednolitego numeru w rozumieniu pana Rafała Hanysa miało być scalenie wszystkich tabel wydziałowych w jedną tabelę pism. Realizacja tego celu (połączenie wielu tabel wydziałowych w jedną tabelę o kilkumilionowej ilości rekordów) spowodowałoby unieruchomienie pracy wszystkich sekretariatów w całym Urzędzie.
|
O tym, jak pomysł zakupu nowego systemu obiegu pism i spraw przez dyrektora Hanysa widział zespół ISO i z czym się on wiązał świadczy następujący dowód:
Dowód 6
Z zeznań pana Krzysztofa Złocha przed komisją antymobbingową z 28.06.05 r. na stronie 65 na zapytanie pani Mieczysławy Drużbickiej (członka komisji antymobbingowej), cytuję: „Ale zakup programu całkiem nowego. A jaka jest cena, czy Pan zna miej więcej cenę takiego oprogramowania? Czy są to duże koszty?”, pan Złoch odpowiedział, cytuję: „Koszty samej instalacji od 30 do 50 tysięcy w górę bardzo wysoko, tylko, że z mojego punktu widzenia to jest część kosztów. Druga część kosztów jest to wdrożenie, gdzie kosztuje to naprawdę, może nie pieniądze, ale więcej, bo kosztuje to czas pracowników i zmianę nawyków, bardzo duża zmiana nawyków. Zmiana struktury organizacyjnej będzie naprawdę ogromna. Z mojego doświadczenia wynika, że są to bardzo ważne problemy organizacyjne.”
|
O tym, jak oceniany był mój systemem do obiegu pism i spraw przez zespół ISO świadczy następujących dowód:
Dowód 7
Z zeznań pana Krzysztofa Złocha przed komisją antymobbingową z 28.06.05 r. na stronie 66 pan Krzysztof powiedział, cytuję: „Program Pana Wietrzykowskiego jest to bardzo dobry program. Nie trzeba będzie szkolić pracowników z wyjątkiem kilku Wydziałów.”, a na stronie 68 „Po pierwsze, koszty byłyby niższe niż zakup i
po drugie, ¾ organizacji już obsługuje ten program”, oraz z zeznań pana Piotra Okulowskiego przed komisją antymobbingową z 06.07.2005 r., na stronie 88 pan Piotr zeznał, cytuję: „Ja uważam, że on jest bardzo dobrym informatykiem, programistą, i jak nam ten program przedstawił w wersji prawie ostatecznej, to jest, że tak powiem, fajna rzecz”.
|
O tym, jak pan Rafał Hanys i pan Ireneusz Białobrzeski wyrażał się o mnie przed komisją antymobbingową świadczy następujący dowód:
Dowód 8
Z zeznań pana Rafała Hanysa przed komisją antymobbingową z 24.06.05 r.
:
strona 38 :
„Oczywiście, pan Wietrzykowski się różni się w stosunku do innych pracowników tym, że nie wywiązuje się ze zleconych mu prac i nie wywiązuje się ze swoich obowiązków”,
strona 38:
„Są pracownicy, którzy jeżeli pracują gorzej lub są uwagi, co do ich pracy, są traktowani dokładnie w ten sam sposób”
strona 40:
„Monika Białko: Czy zadowolony jest pan z projektu Kancelaria, który stworzył Pan
Wietrzykowski? Rafał Hanys: Nie, nie. Nie jestem
zadowolony.”
strona 40:
„On nie jest od tego, żeby oceniać, decydować, czy to ma sens, czy nie ma sensu. Jeżeli Wydział dostaje takie zadanie, to je wykonuje. Ono może być w ogóle nie przydatne nikomu, ale takie są nasze zadania i my jesteśmy po to, żeby je wykonywać”
strona 44:
„Według mnie pan Wietrzykowski to jest osoba, której inteligencja poszła nie w tym kierunku
,w którym potrzeba”
strona 44:
„tylko kombinuje jak zrobić, żeby na wypadek, gdyby komuś wpadło do głowy mnie zwolnić, żeby nie mogli tego zrobić”
strona 44:
„najpierw obniżam mu premie, potem nie dostaje wysokiej podwyżki, są uwagi do jego pracy, no to co dalej można zrobić? Można dostać upomnienie, naganę”
strona 45:
„Nigdy nie wskazuję pracownikom terminu, dlatego, że oni ich wtedy nie dotrzymują”
strona 47:
„Pierwszy raz w swojej karierze spotkałem się z takim egzemplarzem”
|
Z zeznań pana Ireneusza Białobrzeskiego przed komisją antymobbingową z 24.06.05 r.
:
Strona 25:
Anna Wetulani. "Czy z innymi pracownikami, którzy panu podlegają nie ma pan takich problemów?".
Ireneusz Białobrzeski: "Nie mam"..Anna Wetulani:
"Czyli rozumiem, że na 6 osób on jeden, jakoś tak negatywnie odbija się od pozostałych".
Ireneusz Białobrzeski: "Tak mogę powiedzieć w tym
momencie".
Strona 27:
„Jest negatywnie, bardzo oceniany przez dyrektora.”
Strona 27:
„Wziął udział w jakimś pokazie systemu (projekt informacji przestrzennej) i ocenił go bardzo negatywnie. I wtedy też nie ukrywam, że swoją opinię wyraziłem, że według mnie to może też zaskutkować jakąś negatywną docelową sytuacją jego w Wydziale.”
Strona 29:
„Anna Wetulani: "Czy Pan Wietrzykowski zwracał się do pana o jakąkolwiek
pomoc". Ireneusz Białobrzeski: "Ja w tym nie jestem mu w stanie pomóc. Jedyna pomoc, konfrontacja, z kimś, kto ma w tym programie pracować.”
Strona 30:
„Nie chciałem go stresować, że jednego nie ukończył, że mu każe drugi, inni pracownicy tak pracują.”
Strona 33:
„No jest stres pracy, to w każdym jest, we mnie też, w każdym z nas, natomiast rzeczywiście po raz pierwszy sobie uświadomiłem, że dzieje się coś niekorzystnego i próbowałem z nim rozmawiać”
Strona 34 / 35:
„Ireneusz Białobrzeski: "Ja z nim rozmawiałem wtedy, on przyszedł do mnie, to był poniedziałek rano, żeby szczerze trochę porozmawiać, uświadamiając mu sytuację, że nie jest dobrze oceniany, bo taka była w tym momencie
prawda". Monika Białko:. "Przez dyrektora?"
Ireneusz Białobrzeski: "Tak. Ja wiem, że to jest stresujące, że dokłada to jakiś problemów, być może przeszkadza w pracy, ja nie ukrywam, że tak może być, ale nie widzę też możliwości, żeby tych rzeczy nie przekazywać
pracownikowi.”,” Dyrektor ten termin zaakceptował jako zupełnie nieodwołalny. I według mnie w interesie Pana Wietrzykowskiego i dalszej współpracy było dotrzymanie
terminu.”
Strona 35:
„Dyrektor ten termin zaakceptował jako zupełnie nieodwołalny. I według mnie w interesie Pana Wietrzykowskiego i dalszej współpracy było dotrzymanie terminu.”
Strona 35:
„A jak ze szkoleniami?". Ireneusz Białobrzeski:
"Jest na razie ciężko, ale mamy perspektywy, że będzie lepiej. Mamy mało szkoleń.”
Strona 36:
„bo była zmiana, pracownicy byli zwalniani, przenoszeni, nie odbyło się to całkiem bez jakiś problemów”
Strona 36-37:
„Ireneusz Białobrzeski: "Kiedy Pan Wietrzykowski odmówił wsparcia projektu dla Wydziału Lokali Mieszkalnych na
Kotlarskiej". Monika Białko: "Ja rozumiem, że to jest argument na to, że zawiódł".
Pana.Ireneusz Białobrzeski: "Tak, zawiódł mnie po raz pierwszy. Bo ja biorąc pod uwagę to, co zrobił do tej pory, jakie opinie o nim słyszałem, prawda i jak się współpracowało wcześniej, miałem pozytywne zdanie. W tym momencie rzeczywiście powstała we mnie wątpliwość pewna. Prawda jest taka, że program, który on teraz obsługuje, program kancelaryjny (PismaSQL), będzie zastąpiony innym, może za pół roku. I on o tym wiedział.”
|
< 1
2 3 4
Zobacz też