Z życia wzięte

21.07.2006

Wrocław, POLAND

 Do strony głównej

Waldemar Wietrzykowski      kontakt © 2006  net3plus www.net3plus.polhost.pl

Mobbing w pracy. Pismo procesowe 1 str 2

 

Dalej, w sprawie organizacji na Wydziale Informatyki. Oświadczam, że nigdy Regulaminu Organizacyjnego nie widziałem, nie został mi on przedłożony do zapoznania się, ani nie widziałem i nie znałem od daty wejścia regulaminu nowego zakresu moich obowiązków, chociaż bardzo pragnąłem. Jeżeli Pozwany uznaje, że wszystko było zgodnie z prawem, wnoszę zatem o dostarczenie mi dowodu w postaci podpisanego oświadczenia, że z regulaminem Wydziału Informatyki z dnia 01.08.2003 r. się zapoznałem oraz zapoznałem się z nowym zakresem obowiązków związanym z nowym działem, jaki rzekomo został mi przyznany, w drodze nowej reorganizacji. Tak mi się wydaje, że zgodnie z Prawem Pracy, Pracodawca powinien z tym nowym regulaminem mnie zapoznać, a podpisane przeze mnie oświadczenie, że się zapoznałem, w moich aktach przechowywać. Ponadto, zapoznając się z uzasadnieniem pozwanego, o moim umiejscowieniu w strukturze organizacyjnej Wydziału Informatyki, przez długi czas odnosiłem wrażenie, że sprawa dotyczy innego pracownika i nastąpiła jakaś pomyłka. Po głębszej analizie tego przypadku zaczynam dostrzegać, że moja historia pracy w Urzędzie Wrocławia zaczyna się zmieniać w wyniku celowych działań Pozwanego, co sugeruje, że stosowana jest praktyka mataczenia faktów. [dowód] Dowodem może być fakt, iż nigdy nie byłem pracownikiem, ani nie pracowałem, choćby jednego dnia w Dziale Systemów Komunikacji Wydziału Informatyki i nigdy mi o tym fakcie informacja nie została przekazana. Pozwany, dysponując nawet moim pismem z dnia 20.03.2004 r. przesłanym do dyrektora Wydziału Informatyki, którego kopia została dołączona do materiałów dowodowych pozwu ([dowód]: zał. 10 do pozwu), odczytuje, cytuję z odpowiedzi „bezzwłocznie został przeniesiony do wnioskowanego działu”, jakiego? A to w tym piśmie nie podałem w ani jednym miejscu. [dowód] Napisałem natomiast na wstępie, że, cytuję: „w związku z reorganizacją Wydziału Informatyki Urzędu Miejskiego Wrocławia i dopływającymi do mnie informacjami, iż zostałem przydzielony do sekcji wsparcia technicznego użytkowników, zwracam się z uprzejmą prośbą o przydzielenie mi prac zgodnych z moimi umiejętnościami, zainteresowaniami, zdobytą praktyką i do tej pory wykonywanymi pracami programistycznymi.”. Dlaczego tak napisałem? Przecież, zgodnie z tym co pisze Pozwany, już od 01.08.2003 r. miałem pracować w Dziale Systemów Komunikacji, jednym z najbardziej prestiżowych Działów na Wydziale Informatyki, bo zajmującym się technologiami Lotusowymi (między innymi programowanie w środowisku Lotus) preferowanymi przez dyrektora Rafała Hanysa i będącym wręcz obiektem marzeń, aby się tam dostać, wśród programistów Wydziału. Dlaczego po pół roku pracy, dokładniej od 01.08.2003 r. (wejście w życie regulaminu) do 20.03.2004 r. (napisanie wspomnianego podania) miałbym pisać prośby o bezzwłoczne przeniesienie mnie zgodne z moimi kwalifikacjami do innego działu, wszak dział w, którym rzekomo pracowałem (Dział Komunikacyjny) w pełni odpowiadałby moim kwalifikacjom. Dlaczego dyrektor wprost nie powiedział, Panie Wietrzykowski, niech się pan nie boi, gdyż informacje o tym, iż został Pan przydzielony do sekcji wsparcia technicznego użytkowników są nieprawdziwe i niech Pan spokojnie pracuje w przydzielonym sobie Dziale Systemów Komunikacyjnych, tylko bezzwłocznie przeniósł mnie do Działu Aplikacji, który niezgodny był z prowadzonymi do 2006 r. pracami nad elektroniczną rejestracją korespondencji Urzędu Miejskiego Wrocławia i obiegiem rejestracji dokumentów w Urzędzie, a właśnie Dział Systemów Komunikacyjnych najlepiej nadawał się do tego celu. W rzeczywistości w tym okresie do Działu Lotusowego (tak się wtedy mówiło na Dział Systemów Komunikacyjnych) zostały przydzielone tylko dwie osoby: Pan Jacek Kilian na zasadach kierownika działu (tak to było napisane w schemacie struktury organizacyjnej Wydziału) i Pan Marek Kus (za którego musiałem od nowa projektować wadliwie skonstruowany przez niego program do obsługi Kancelarii Głównej Urzędu) , którzy wyjeżdżali na szkolenia do Warszawy w zakresie nauki programowania w środowisku Lotus (początkowo z Panem Markiem Kusem jeździł na szkolenia Pan Sebastian Homicki, dopóki nie został przeniesiony do Działu Infrastruktury. Dopiero później (podajże w roku 2005) do Działu Systemów Komunikacyjnych została włączona część Zespółu do spraw WWW (serwisu internetowego), który był utworzony wcześniej przy Prezydencie Wrocławia i pracował w budynku przy ul. Sukiennice 9 w pokoju 3A. Kierownikiem jego był, czy jest jeszcze nadal, Pan Gomułkiewicz. Do zespołu tego w roku 2004 przeszedł programista z Wydziału Informatyki, Pan Cezary Polakiewicz, z którym razem pracowaliśmy w środowisku Delphi i został usunięty w drodze reorganizacji, jaką dokonał Pan Rafał Hanys w roku 2004. Obecnie znowu, po wcieleniu części Zespołu WWW do Wydziału Informatyki, znalazł się w tym Wydziale, lecz tym razem na drodze tego zabiegu. O dokonaniach programistycznych Wydziału Informatyki kierowanych przez Rafała Hanysa w okresie 2003 – 2006 na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miejskiego Wrocławia, dotyczącej Wydziału Informatyki, nie ma słowa. Są tylko informacje o informatyzacji dokonanej przez pracowników Urzędu za okres 1990 – 1998 (kopia oficjalnej strony internetowej dla UMW z 22-07-2006 r) w postaci szeregu programów wspomagających pracę w UMW. Rafał Hanys mógł tylko pochwalić się dużą ilością przeprowadzonych przetargów, a wszelkie inicjatywy pracowników (chwała, że jeszcze takie były) zatajał i tłumił na podstawie przyznanych mu przez Pozwanego uprawnień głównego przełożonego. I tak było w istocie, Sam tego jestem przykładem. W latach 2004 Dział Systemów Komunikacyjnych, jak już wyżej wspominałem ,składał się z dwóch osób (Pana Jacka Kiliana i Pana Marka Kusa), które zajmowały się aplikacjami w środowisku Lotus Notes, a precyzyjnej mówiąc przygotowywaniem atmosfery do kupowania w drodze przetargów większych aplikacji w środowisku Lotus Notes, którzy ze względu na małe doświadczenie i zdobywaną co dopiero praktykę nie potrafili nic zrobić, i o to właśnie chodziło. [dowód] Świadczy o tym chociażby zamówienie publiczne w trybie przetargu nieograniczonego na opracowanie i wdrożenie systemu Elektronicznego Obiegu Dokumentów w Urzędzie Miejskim Wrocławia w środowisku Lotus Notes z dnia 20 czerwca 2006 roku (zał. 1). Chyba dlatego Rafał Hanys nie zgodził się na ponowne moje zatrudnienie, co zostało potwierdzone w przesłanym do mnie piśmie, podpisanym przez Sekretarza Miasta z dnia 23.01.2005 r., o odmowie Pozwanego na moje dalsze zatrudnienie w UMW, choć bezpośredni kierownik, o to wnioskował, gdyż jestem autorem opracowanego i wdrożonego co dopiero do Urzędu Komputerowego Systemu Rejestracji i Obiegu Dokumentów w Urzędzie Miejskim Wrocławia, a na hamowanie i uniemożliwianie prac programistycznych nad jego opracowaniem i dalszym rozwojem miał przemożny wpływ Pan Rafał Hanys, między innymi poprzez niejasne decyzje w sprawie reorganizacji Wydziału Informatyki.. W roku 2005 w Sekcji Wdrożeń Działu Aplikacji pracowały dwie osoby: ja i Pani Irena Pietrzyk. W lipcu 2005 roku Pani Irena Pietrzyk na podstawie porozumienia dyrektorów dyrektora Rafała Hanysa i dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich (z zapisów bazy danych rejestru korespondencji UMW), Pani Irena chcąc, nie chcąc, przeszła do Wydziału Spraw Obywatelskich, a jej system obsługi USC, został zastąpiony zakupionym oprogramowaniem. Tuż przed moim odejściem (w okres wypowiedzenia), gdy w sekcji wdrożeń nie było już żadnego pracownika, Rafał Hanys zlikwidował sekcję QNX (co planował i o czym informował pracowników Działu Aplikacji wcześniej, nie przedstawiając osobom Sekcji QNX już żadnej alternatywy zatrudnienia w WIN) i przeniósł 4 osoby do sekcji wdrożeń, pozostawiając sekcję QNX pustą. O tych roszadach organizacyjnych w WIN mogę pisać bardzo długo bo znam to wszystko prawie jak własną kieszeń. A Regulamin Organizacyjny WIN był sobie chyba jedynie po to, aby Pozwany w tej chwili mógł się na niego powoływać, choć teraz z tego wychodzą takie absurdy, że przez jakiś czas nie wiedziałem, o jaką osobę chodzi w odpowiedzi Pozwanego. Teraz widzę dokładnie, co mogło być dodatkową przyczyną zmiany udzielonego pełnomocnictwa przez Pozwanego do prowadzenia tej sprawy i przekazania jego Kancelarii Prawnej z poza urzędu, która nie orientuje się, nie z własnej winy, w aspektach organizacyjnych UMW (regulamin jest formą teoretyczną). Pozwany pisze w swojej odpowiedzi. Rafał Hanys zarzucił mi brak organizacji swojej pracy i powtarzała to Komisja Antymobbingowa, a jaką organizację pracy miał dopiero Rafał Hanys? Dziwię się, że tolerowała taki stan Dyrektor Wydziału Personalnego, do której należy bezpośrednia kontrola nad organizacją określonej regulaminem (kiedyś ten Wydział nazywał się nawet Wydziałem Kadr i Kontroli). Mogę to powtarzać ustawicznie pod przysięgą wiele razy i dostarczać kolejnych dowodów i świadków, jeżeli będzie tego jeszcze za mało, dlatego wezwałem na świadków dodatkowe osoby, jak na początku. W ten sposób, jak widzę, byłem dodatkowo oszukiwany i z tego tytułu wnoszę o uzupełnienie oskarżenia przeciwko Pozwanemu o wątek spowodowania zaniedbań w organizacji mojego stanowiska pracy. W tym postępowaniu sądowych wszystko odbyło się według porzekadła „uderz w stół, a nożyce się odezwą” no i „worek Pandory”, jakim jest struktura Organizacyjna Wydziału Informatyki się otworzył, W związku z powyższym wnoszę o odrzucenie wszystkich argumentów i dowodów Pozwanego z odpowiedzi na pozew. 

Aby wyjaśnić sprawę czystek w WIN, jakie przeprowadził Rafał Hanys pragnę przypomnieć, co się działo w WIN w kwietniu 2004 r. a więc osiem miesięcy po rzekomym wejściu w życie Regulaminu Organizacyjnego Wydziału Informatyki, którego ja do czasu otrzymania odpowiedzi na pozew do tej pory na oczy nie widziałem. Nie widzieli go również moi współpracownicy z Działu Aplikacji, tylko słuchy krążyły, jakie plany ma Rafał Hanys, odnośnie reorganizacji. Ten stan wywoływał wielkie obawy o zachowanie obecnego stanowiska pracy, bo nie wszyscy wiedzieli, czy się znajdą w strukturze ciągle reorganizowanego WIN. Pozwany w swojej odpowiedzi zaprzecza powyższemu poglądowi, przestawiając Regulamin Organizacyjny, a to nie jest żadnym dowodem, jak rzecz się przedstawiała faktycznie, tym bardziej, że nikt w tamtym okresie nie przekazał mi, że jestem w Dziale Systemów Komunikacyjnych. Oprócz Regulaminu musiałaby być też chęć jego przestrzegania, a z tym było gorzej O ile pamiętam byłem skierowany do Działu Wsparcia Użytkowników, o czym poinformowali mnie Pan Jacek Kilian i Pani Halina Gałecka, a w Dziale Komunikacji początkowo były osoby: Pan Marek Kus i Pan Sebastian Chomicki, którzy zostali z tego tytułu wysłani przez Rafała Hanysa na kurs ze środowiska Lotus Notes, a następnie po przejściu Pana Sebastiana Chomickiego do Działu Infrastruktury (na wniosek ówczesnego kierownika Dariusza Jędryczko – obecnie zastępcy dyr.), zastąpił go Pan Jacek Kilian (były kierownik), który objął stanowisko określane jako ”na prawach kierownika”, bo miał pod sobą tylko jedną osobę (taki stan rzeczy trwał do 2005 r.). Nigdy się w tym dziale się nie znajdowałem, ani nie pracowałem, ani też żadnych prac dotyczących środowiska Lotus Notes nie wykonywałem (dział ten zwany Działem Lotusa zajmował się aplikacji w środowisku Lotus, a prawdę mówiąc, każdy z programistów WIN o tym marzył. W roku 2005 dopiero Dział ten nazwano Działem Systemów Komunikacyjnych z uwagi na przejście do tego Działu części Zespołu Serwisu Internetowego, utworzonego przy Prezydencie Wrocławia i kierowanego prze Pana Gomułkiewicza. W skład osób, które przeszły z tego Zespołu był Pan Cezary Polakiewicz, poprzednio usunięty (w kwietniu 2004 roku) z WIN i zmuszony był przejść do tego Zespołu. Z powyższego wynika, że dodatkową konkluzją jest, że nie mogłem przejść w dniu 01.08.2003 roku do Działu Systemów Komunikacyjnych, [dowód] gdyż Dział też miał wówczas inną nazwę Dział Lotusa. Wnoszę o wezwanie świadków na potwierdzenie tego faktu, jak wyżej. 

Zdaniem Pozwanego już w dacie 01.08.2003 r. zostało mi przydzielone stanowisko w Dziale Systemów Komunikacji [dowód] (str. 3 odp. na pozew)(nie przypominam sobie jakobym w pracy zajmował się autobusami, tramwajami, koleją, czy samolotami). Zakres przydzielonych mi zadań, jakie miałem wykonywać w Komunikacyjnym Dziale jest czystym bełkotem nic nie mówiącym, co faktycznie miałbym tam robić: Na przykład, pod pojęciem „systemy komunikacji” można włożyć pojęcie od zasad porozumiewania się mrówek w mrowisku, aż po komunikację w wielkich arteriach miejskich. Dalej. Rozwój środowiska elektronicznego obiegu informacji. To może być świetny chwyt reklamowy dla ludzi, którzy się na niczym nie znają. Tym środowiskiem elektronicznym może być np. wnętrze komputera, wnętrze jakiegoś procesora, a chociażby wszystko to, co jest związane w elektroniką np.: układ operacyjny z ujemnym sprzężeniem zwrotne, w którym ma miejsce obieg informacji. Nie będę już dalej analizował, co się może pod tym zakresem obowiązków mieścić. A teraz można by sobie postawić pytanie, jak zarzucić pracownikowi, że powierzonych zadań, określonych w regulaminie, nie wykonywał? Najlepiej wtedy powiedzieć, że przyczyną tego był „brak organizacji na swoim stanowisku pracy”, bo ciężko jest rozszyfrować, co faktycznie wchodzi w zakresu obowiązków, i można niechcący „strzelić” wielką gafę. Rozszyfrować te pojęcia potrafi chyba jedynie Pan Rafał Hanys, bo z mojego CV, potrafił mi przydzielić prace wchodzące w zakres obowiązków zamieszczonych w regulaminie i przydzielić odpowiednio rodzaj działu, zgodny z moimi kompetencjami. Tak naprawdę to jest czysta kpina i robienie fachowców Urzędu w balona. Może dlatego był ukrywany przed informatykami WIN ten Regulamin. Szkoda, że ktoś nas chciał pozbawić, tej odrobiny odpoczynku w pracy i pośmiania się z zakresu swoich obowiązków do łez. A wystarczyłoby napisać po prostu, że np. zakresem obowiązków jest administrowanie serwerem internetowym, albo utrzymanie i rozwój aplikacji do obsługi obiegu dokumentów w UMW. Jak to pięknie i prosto wygląda i bez niedomówień.

W kwietniu 2004 roku nastąpiła czystka w WIN. Pan Rafał Hanys na początku wybrał 10 pracowników do usunięcia, albo ładniej mówiąc do przesunięcia, ale już poza WIN. Dużo szumiało w Urzędzie. I w Biurze Rady Miejskiej, i w Kadrach i w Związkach Zawodowych. Na groźbę przesunięcia poza Wydział pracownicy w ostatniej chwili zapisywali się do Solidarności. Związek obiecywał swoim członkom walkę o pozostawienie na stanowiskach pracy,. No, w najgorszym przypadku, pozostanie w UMW. I się zapisywali na tą okoliczność: Pani Katarzyna Mielczarek, Pan Bogdan Grzyb i inni. Związek Zawodowy dzielnie walczył o zagrożonych członków. Pamiętam, jak jedna Pani ze Związku walczyła o złagodzenie decyzji Hanysa. Inni się napawali sensacją. Przekazywali informację, jedne drugiemu: „aż 10 informatyków przeznaczył do zwolnienia! ”. Aż informacja dotarła do mnie. Wtedy powstała wielka panika. „To jest rzecz normalna teraz w Urzędzie”, mówili niektórzy. Nastał czas czystek, bo za dużo jest zatrudnionych Urzędników. Informacja o 10 wybrańcach, przemieszczała się bardzo szybko po Działach i napawała przerażeniem.

1. Pan Cezary Polakiewicz (specjalista-programista, twórca między innymi programu do rejestracji wniosków dla Lokali Mieszkalnych i Użytkowych),

2. Pan Eugeniusz Kondrat (specjalista-programista, twórca wielu programów dla UMW, między innymi modułu do programu „PismaSQL”, dzięki któremu możliwa była centralizacja baz danych korespondencji w UMW),

3. Pan Bogdana Grzyb (specjalista-programista, twórca wielu programów w UMW, między innymi dla Biura Sprzedaży Lokali),

4. Pan Jacek Kilian (programista na stanowisku kierownika, twórca i współtwórca wielu programów dla UMW, między innymi takim jak Kadry, WPI i wiele innych),

5. Pan Marek Kulpiński (specjalista-programista, twórca wielu programów dla UMW między innymi takie jak Kadry),

6. Pan Janusz Dąbrowski (programista na stanowisku kierownika o długoletnim stażu pracy),

7. Pani Małgorzata Szuplak (specjalista - ewidencja sprzętu komputerowego w WI),

8. Pani Ela Felińczak (co dopiero po powrocie z urlopu macierzyńskiego - organizacja rozdziału Laptopów dla dyrektorów),

9. Pani Katarzyna Mielczarek (specjalista-sekretarka poprzedniego dyrektora).

10. Pani Ela Felińczak (lub Feliczak)

Następnie Rafał Hanys przygotował drugą siedmio osobową listę do usunięcia z Wydziału: WIN: Ja, Pani Małgorzata Ramza, i jeszcze pięciu pracowników, wśród których byli kolejni programiści. W wyniku dokonanych usunięć z WIN, Pan Bogdan Grzyb, Pan Eugeniusz Kondrat, Pani Małgorzata Szuplak i Pani Ela Feliczak, zostali (Przez Sekretarza Miasta), bez określenia konkretnego powodu tego usunięcia (poza brakiem odpowiedniej kwalifikacji), przesunięci z UMW do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS), do prac, na początku, do przyjmowania wniosków od ludności (przypominam – z długoletnią praktyką programiści w UMW, których programy przysłużyły się do podniesienia jakości pracy urzędników w Urzędzie Miejskim Wrocławia. Pan Bogdan Grzyb pisał potem odwołania do Sekretarza Miasta, powołując się na postępowanie niezgodne z Kodeksem Pracy, ale bezskutecznie Do dowodu [dowód] (zał. 2). dołączam wydruk z komputerowego rejestru korespondencji UMW, poświadczające starania Pana Bogdana Grzyba o przywrócenie do pracy w UMW. Inni, którzy nie przeszli do MOPS, zdołali załatwić sobie wcześniej przejście do innych wydziałów UMW, między innymi Pani Katarzyna Mielczarek do Biura Promocji Miasta, Pan Cezary Polakiewicz do Zespołu Internetowego przy Prezydencie Wrocławia.. Trzy osoby: Pan Jacek Kilian, Pan Marek Kulpiński i Pan Janusz Dąbrowski dzięki usilnym staraniom pozostali na Wydziale Informatyki. Drugą listę zatuszowano i mówiono, że jej w ogóle nie było. Nie mam dowodów na jej istnienie, ale wiem, że wtedy była. Wystarczy powiedzieć, że stała się powodem nieoficjalnego zebrania pracowników WIN w sprawie podjęcia jakiś kroków, aby udaremnić dalsze zwolnienia.

Jednym z dowodów usuwania pracowników z WIN jest [dowód] (zał. 3) artykuł Pana Edwarda Leszczyńskiego „Komputeryzacja biurokracji” w miesięczniku „Opcja na prawo”, Nr 4/28 z kwietnia 2004 r., który napisał o Urzędzie Miejskim Wrocławia (W drodze reorganizacji Wydziału Informatyki nazwę MOI zastąpiono nazwą WIN) cytuję: ”Informatycy z MOI są zwalniani lub przenoszeni do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS), wcześniej zwolniono z pracy dyrektora MOI. Oficjalnym powodem zwolnień jest „reorganizacja”, koniec cytatu. Artykuł jest z 28 kwietnia 2004 r. Dla dostarczenia kolejnych dowodów wezwałem na świadków osoby, pracownicy WIN i MOPS, będące świadkami tych zdarzeń. 

Łącznie ze zwolnieniem zastępcy dyrektora poprzedniego dyrektora MOI, przejściem na urlop macierzyński dwóch pracownic i odejściem sekretarki zastępcy dyrektora miało się zwolnić 21 etatów. Przypominam, że WIN dysponował 26 etatami. Jeżeli doliczyć możemy nowy etat Rafała Hanysa, jego sekretarki i nowego zastępcy (początkowo na stanowisku kierownika) Pana Dariusza Jędryczko pozostały tylko dwa etaty, z których Rafał Hanys nie zamierzał zwolnić pracowników. Byli to: Pan Sebastian Chomicki i Pan Marek Kus z najkrótszym stażem i wiekiem w WIN (oczywiście piszę to bez urazów do nich) . 

W lipcu 2005 roku, kiedy byłem na urlopie wypoczynkowym, została przesunięta z Sekcji Wdrożeń Działu Aplikacji WIN do Wydziału Spraw Obywatelski Pani Irena Pietrzyk specjalistka-informatyk twórca programów do obsługi wyborów i obsługi USC. Po jej usunięciu (lekko mówiąc przesunięciu na własną prośbę) Rafał Hanys zakupił program do obsługi USC zastępujący poprzedni program tej Pani zrobiony w systemie QNX . W roku 2006 została posłana na wcześniejszą emeryturę wbrew jej woli Pani Furtak specjalista-programista od systemów finansowo księgowych. Rafał Hanys wdrażał wówczas moduł zintegrowanego system SAP do obsługi Wydziału Finansowo Księgowego, gdzie poprzednio pracowała aplikacja między innymi Pani Furtak w systemie QNX.. W maju 2006 Rafał Hanys doprowadził swoim niedopuszczalnym zachowaniem do zwolnienia mnie z pracy. Po moim odejściu pracownicy Urzędu zaczęli dzwonić do mnie do mojego domu, abym udzielił im fachowych porad w zakresie mojego komputerowego systemu rejestracji i obiegu dokumentów w UMW. Dzwonili z Wydziału Lokali Mieszkalnych, Wydziału Ochrony Środowiska, Wydziału Nabywania i Sprzedaży Nieruchomości potem z jednostek: Zarządu Inwestycji Miejskich, Zarządu Zasobu Komunalnego. Skłoniło to mnie, że zaoferowałem im współpracę serwisową systemu za 700 zł na miesiąc [dowód] (zał. 4). Wydziały te zwróciły się jednak potem o zgodę dyr. Rafała Hanysa, abym wykonywał te czynności z poza Urzędu. Przypominam, że pracownicy Wydziału Informatyki w ogóle nie orientują się w tym systemie, gdyż jest on wyłącznie mojego autorstwa. Nie są w stanie w tym względzie zastąpić mnie w pracy, a system ten obsługuje wszystkie sekretariaty UMW, około 200 pracowników. I okazało się, że Rafał Hanys nie wyrażał zgody na moją pomoc. Mówił wszystkim, że nie potrzeba, bo mój system będzie zastąpiony innym, w Lotus / Notes. Niecałe dwa miesiące później przypadkowo natrafiłem na informację w internecie, [dowód] (zał. 1), że w dniu 20 czerwca 2006 roku Rafał Hanys przeprowadził przetarg na elektroniczny system obiegu dokumentów (na wartość poniżej 60.000 EURO) mający zastąpić mój autorski system rejestracji obiegu dokumentów dla UMW. W specyfikacji funkcjonalnej obiegu pism i spraw tego zamówienia napisano, cytuję „Aplikacja zastąpi aktualnie użytkowany przez Zamawiającego system PismaSQL”, a więc ten, który opracowałem, wdrożyłem, rozwijałem w sumie 3 lata. Zawarłem w nim całą swoją wiedzę, doświadczenie i praktykę z 15 lat. Tuż przed odejściem mój system miał być wprowadzony na terenie całego Urzędu, nie tylko sekretariatów, Zarządzeniem Prezydenta Wrocławia. Dalej w zamówieniu napisano, cytuję „Wykonawcy zostanie przekazana kompletna dokumentacja systemu PismaSQL – użytkownika i administracyjna”. Od razu mi się przypomniało jak tuż przed odejściem z UMW Rafał Hanys pośpieszał mnie, abym jak najszybciej zrobił mu Instrukcję techniczną programu PismaSQL, wraz z opisem całej struktury bazy danych, w wykazaniem każdego pola w rekordzie, do czego jest przypisane. Dalej w specyfikacji pisze, cytuję „Do nowej aplikacji zostaną przeniesione dane zgromadzone w poprzednim systemie lub tez aplikacja zapewni dostęp do nich poprzez ten sam interfejs”. Z przenoszeniem danych do tej nowej aplikacji w Lotus Notes Rafał Hanys zastanawiał się już od sierpnia 2004. Ponieważ jego fachowcy tego nie potrafili zrobić, tą robotę mi zlecił. Ponieważ nikt się na tym nie znał oprócz mnie, wymuszał ode mnie pracę nad problemem adaptacji do nowego systemu jeszcze przez cały 2005 rok. Karał mnie, zabierał dodatki, dał mi nawet upomnienie. Ale adoptować nie można było, ponieważ bał się mnie wtajemniczać w plany i nie chciał mi bezpośrednio powiedzieć o co mu naprawdę chodzi. Sądzę, że im nic z tymi przenosinami nie wyjdzie. I po to było gromadzić dane przy pomocy aplikacji zrobionych przez pracowników już od 1993, aby teraz jakaś firma prywatna wszystko miała jak na dłoni i za to wzięła ogromne pieniądze. Śmieję się tylko z tego, że nowa aplikacja ma zapewnić dostęp do danych przez ten sam interfejs. Znam system PismaSQL jak własną kieszeń i już widzę, jak się głowią, aż w końcu dadzą sobie spokój. Kolejna specyfikacja do tej oferty brzmi, cytuję „Zaimplementowanie całej „starej” funkcjonalności systemu PismaSQL w nowej aplikacji nie jest niezbędne. „. Oznacza to ,że Rafał Hanys już na początku oddaje „walkowera” i przyznaje się, że pewne moduły programu, które zrobiłem, są za bardzo skomplikowane, jak na jego możliwości. Najlepiej z nich zrezygnować. A są to moduły: do obsługi radców, do obsługi kancelarii głównej, do obsługi internetowego powiadamiania klienta”, i wiele innych. Najlepiej to zapomnieć o nich tak, jakby tych modułów nigdy nie było. A jeżeli ktoś by się zastanawiał, jak to może być, aby z jednej strony Rafał Hanys organizował przetarg, a z drugiej strony kierował fachowcami z firmy zewnętrznej, która zaraz wygra przetarg, odpowiem, takie jest życie. Na koniec sprawa, przez którą byłem karany upomnieniem, oraz posądzany przez Komisję Antymobbingową, że źle pracuje. Otóż wystarczy popatrzeć się na nazwę modułu nowej aplikacji. W zamówieniu nosi on nazwę OSP (Obieg Spraw i Pism). Może komuś to nić nie mówi. Dla mnie to cała historia z Rafałem Hanysem i Zespołem ISO w UMW. Na rozprawie sądowej, jaką miałem w sprawie uchylenia kary upomnienia świadkowie: Dyrektor Wydziału Informatyki Pan Rafał Hanys , vc.Dyrektor Wydziału Organizacyjnego i Prawnego Pani Barbara Szydłowska – kierownik Zespołu ISO i kierownik Działu Aplikacji Wydziału Informatyki Pan Ireneusz Białobrzeski z UMW zeznawali pod przysięgą [dowód] , że zrobiłem niepotrzebny (nieoczekiwany) przez nich system (a zlecenie na ten program było z dnia 9.12.2004 i określone w następujący sposób: „Proszę o wyrażenie zgody na udział pracowników Wydziału Informatyki w czynnościach modyfikacyjnych programu PismaSQL. Zasady i zakres modyfikacji zawarte są w załącznikach do pisma – 6 załączników, z Wydziału Organizacyjnego i Prawnego, podpisane przez Barbarę Szydłowską”). Opracowany system na podst. tego zlecenia nazwałem „SprawySQL”. System ten (mojego autorstwa) był o wiele potężniejszy od swojego poprzedniego systemu „PismaSQL”, wprowadził we wściekłość Zespół ISO i stał się powodem kary upomnienia, ponieważ moje prace nad nim zostały zatuszowane i tak wyglądało jakbym w tym okresie nic nie robił. Pozwany w odpowiedzi na pozew dotyczący kary upomnienia z dnia 05.11.2005 napisał (pełnomocnik UMW – Pani Urszula Szyszka) cytuję,”23 czerwca 2005 r. odbyło się kolejna prezentacji dla odbiorców systemu, na której stwierdzono dodanie wielu funkcji nie oczekiwanych..”. Tymi funkcjami nieoczekiwanymi był program SprawySQL realizujący 6 załączników z tego zamówienia.. Jak widzimy w nazwie modułu aplikacji Lotus / Notes OSP (w ofercie przetargowej) literę S to oznacza , że nowa aplikacja będzie zajmowała się obiegiem Spraw, a właśnie program „SprawySQL” tym się zajmował, bo już go nie ma, gdyż nie pozwolił na to Pan Rafał Hanys i Pani Barbara Szydłowska, aby go wdrożyć w Urzędzie, a jego autora (to znaczy mnie) dla pewności usunęli z Urzędu. 

Widzę tu furtkę, jaką zrobił sobie Rafał Hanys. 

<  1  2  3  4


Zobacz też

Autorzy: Redakcja strony, tekst i rysunki czarno-białe: Waldemar Wietrzykowski, rysunki kolorowe: Roman Wietrzykowski - lat 12