
Wrocław, dnia 23.12.2006 r.
Waldemar Wietrzykowski
ul. Jabłeczna 38/1
50-539 Wrocław
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia
Wydział IV Pracy
ul. Podwale 30
50-950 Wrocław
sygn. akt. IV 2P 333/06
Powód: Waldemar Wietrzykowski, ul. Jabłeczna 38/1, 50-539 Wrocław
Pozwany: Urząd Miejski Wrocławia, pl. Nowy Targ 1/8, 50-141 Wrocław
Przedmiot sprawy: odszkodowanie z tytułu przeciwdziałania stosowaniu mobbingu w pracy oraz o powrót do pracy.
Ustosunkowanie się do pisma Pozwanego z dnia 06.12.2006 r.
Odnosząc się do pisma Pozwanego z dnia 06.12.2006 r. ograniczę się głownie do tematu pozwu, czyli kwestii mojego zatrudnienia i mobbingu. Postarałem się tutaj skorzystać jedynie z dowodu, jakim są moje akta osobowe, którymi Pozwany dysponował i je dostarczył, po dłuższej zwłoce od rozpoczęcia postępowania Sądowego.
Pierwszym dokumentem, do którego chciałbym nawiązać, jest moje podanie o przyjęcie do pracy (nr 95 w moich aktach osobowych) w drodze przeniesienia między wydziałami z dniem 27.03.2006 r. z Wydziału Informatyki do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, na podstawie którego rozpocząłem pracę w Wydziale Bezpieczeństwa, po wcześniejszym wniesieniu przeze mnie podania o wycofanie wypowiedzenia pracy, do którego to wypowiedzenia zmusił mnie Pan Rafał Ranys swoim udręczaniem mnie w pracy, i napisaniu do Prezydenta prośby o przyjęcie do pracy, w związku z wygraną sprawą sądową i kasacją, na mocy orzeczenia wyroku Sądu, zarzutów Pana Hanysa, związanych z moją pracą. Na dokumencie znajdują się:
-
podpis i pieczątka imienna Pana Kosiarczyka Dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa, że wyraził zgodę na to przeniesienie w dniu 22.03.2006 r.
-
pieczęć sekretariatu Wydziału Personalnego, że pismo zostało prawidłowo złożone w celu załatwienia formalności w tym Wydziale.
-
pieczęć i podpis pani Dyrektor Wydziału Personalnego, że zapoznała się z podaniem i przekazuje do odpowiedniej komórki swojego Wydziału, jaką są Kadry.
-
Adnotacje działu Kadr.
-
dodatkowa adnotacja, że pismo oczekuje od dnia 24.03.2006
r, na podpis Pana Sekretarza, a więc na trzy dni przed rozpoczęciem mojej pracy w Wydziale
Bezpieczenstwa.
Jak w tego wynika wszystkie formalności były załatwiane i pismo oczekiwało na podpis Sekretarza.
O tym, czy Sekretarz miał wolę podpisać pismo, świadczy kolejny dokument z moich akt osobowych, w którym Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz pisze, cytuję:
“Pan Włodzimierz Patalas Sekretarz Miasta, działając z upoważnienia Prezydenta, był skłonny
przychylić się do wniosku o cofnięcie wypowiedzenia stosunku
pracy. Ze strony Wydziału Personalnego również nie było przeszkód w tej kwestii,
o czym świadczy fakt przeprowadzenia rozmowy przez Panią Annę Wetulani Misiewicz Dyrektora Wydziału Personalnego z Panem Stanisławem Kosiarczykiem, Dyrektorem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w sprawie zatrudnienia Pana w drodze przeniesienia, w tym Wydziale”.
Wypowiedź Pana Prezydenta oznacza, że moje zatrudnienie w Wydziale Bezpieczeństwa miało charakter wyrażenia zgody na mój wniosek o cofnięcie wypowiedzenia, a więc charakter pracy stałej (a nie na czas określony jak przedstawił Pełnomocnik Pozwanego) i zaprzecza zeznaniom i twierdzeniom pana Kosiarczyka, że nic o tej sprawie nie wiedział, skoro sam prowadził ustalenia z panią Wetulani, która jako Dyrektor Wydziału Personalnego i były członek Komisji Antymobbingowej w mojej i Pana Hanysa sprawie, o wszystkim wiedziała i inicjowała to spotkanie z Panem Kosiarczykiem w drodze przychylenia się do mojego wniosku o cofnięcie wypowiedzenia pracy i szukająca mi pracy, lecz nie w Wydziale Informatyki lecz, jak najdalej od Pana Hanysa, samodzielnego Wydziału od wpływów pana Hanysa. Przypominam, że na początku pan Kosiarczyk twierdził, że to ja sam kazałem się wpisać na listę obecności, czy jeszcze innego rodzaju nonsensy.
Jednak Pan Hanys, nie tylko że nie chciał, abym pracował w jego Wydziale, którego był dyrektorem, ale również nie chciał, abym pracował w Wydziale Bezpieczeństwa i gdziekolwiek indziej. Starał się, abym został nie tylko wyizolowany, ale całkowicie wyeliminowany nie tylko z zespołu jego pracowników, ale również ze wszystkich potencjalnych Wydziałów, do których mógłbym być przeniesiony (definicja mobbingu Art. 943 § 2). W dokumencie (nr 87 w moich aktach osobowych) napisał, cytuję: “Nie widzę uzasadnienia dla wycofania wniosku (o cofnięcie wypowiedzenia) ponieważ pracownik jest nierzetelny, nie wywiązuje się w nakładanych obowiązków, ma problemy komunikacyjne z przełożonymi i współpracownikami, a także jest źródłem demobilizacji w zespole.” (a co by mu przeszkadzało, abym pracował w innym wydziale?), czyli czysta postać mobbingu alientującego pracownika z zespołu pracowników i szkalująca jego imię, na pewno nie pomagająca mu w pracy, do jakiego to stosunku wobec mojej osoby przyznał się, po tak długim okresie udręczania mnie w pracy.
Aby pokazać, kto tak naprawdę miał problemy komunikacyjne z pracownikami zacytuję szóstą stronę z protokołu nr 1 z prac komisji antymobbingowej dotyczącą dotychczasowej organizacji pracy w Wydziale Informatyki, którą Pozwany próbował pominąć w dokumentach przesłanych do Sądu, cytuję: “Dotychczasowa organizacja pracy w Wydziale Informatyki: niewłaściwa organizacja pracy w zespole kierowanym przez kierownika, napięte terminy realizacji zadań Wydziału powodują, że pracownicy czasami poświęcają swój prywatny czas, aby zdążyć z realizacją zadań, brak efektywnej komunikacji między przełożonym i pracownikiem, brak cyklicznych spotkań pracowników z kierownikiem, na których wyjaśniane byłyby pilne sprawy Wydziału, brak dostatecznej ilości szkoleń dotyczących wdrażania nowych technologii, zmniejszona motywacja pracowników, itd.”.
Oskarżenia co do mojej pracy, rzucane przez Pana Hanysa i powtórzone przez Komisję Antymobbingową, nie zostały potwierdzone przez zeznania świadków przed Komisją Antymobbingową. Tylko zeznający pan Hanys i mój kierownik, oskarżeni o stosowanie mobbingu, o nich mówili. Inni świadkowie zeznawali wprost co innego i chwalili moją pracę, a zarzuty stawiali panu Hanysowi. Ponadto oskarżenia względem mojej osoby zostały anulowane przez prawomocne orzeczenie Wyroku Sądu z 27.02.2006 r.
Często, aby udowodnić osobie jakieś przewinienie, szukamy motywów, jakimi się kierowała ta osoba, zmuszających ją do takiego zachowania się. Taką motywację podaje w piśmie sam Pełnomocnik Pozwanego, że Panu Hanysowi nie chodziło o moją pracę, lecz o zakup systemu, a moja praca w tym przeszkadzała. Wszystkie działania Pana Hanysa były skierowane do osiągnięcia swojego celu a moim zadaniem miało być tylko takie działanie, aby umożliwić zakup nowego systemu przez pana Hanysa”. Takie działanie Pana Hanysa było też powodem, też udzielił mi kary upomnienia, którą dopiero sądownie musiałem anulować.
Co ciekawsze, nic nie wiedziałem wówczas o jego planach i zamierzeniach, ani o tym, że istniała jakaś różnica zdań między mną a Panem Hanysem. Podobnie, jak strona Pozwanego, dowiedziałem się o tym dopiero z zeznań świadków przed Komisją Antymobbingową w tym postępowaniu Sądowym, z którymi miałem możliwość się zapoznać. Pozwanemu o tym mogła powiedzieć Komisja Antymobbingowa już 30.09.2005 r. po zakończeniu swoich prac. Podkreślam, że zostałem zatrudniony pod koniec 1998 r. właśnie do prac nad systemem rejestracji i obiegu dokumentów pracującego na platformie Windows i sugerowanie, że przełożeni o tym nie wiedzieli jest nie na miejscu. Pan Hanys od 2003 r. niszczył mnie razem z tym systemem, bo stałem mu na drodze do realizacji swoich celów. Mam na to bardzo dużo dowodów, które na dołączam, bo bezpośrednio nie dotykają tematu tego postępowania.
Kończąc pragnę po jednym zdaniu odpowiedzieć Pełnomocnikowi strony Pozwanej co do po pozostałych spraw poruszony w jego piśmie, ponieważ dość szczegółowo omawiałem to już w poprzednich moich pismach.
Na wstępie dziękuję Pełnomocnikowi, że nie odrzuca już wszystkie moje wnioski oraz dowody i zaczyna już przyznawać mi rację, jest to wyraźny przełom.
Do mojego pisma z dnia 23.10.2006 r. dotyczącego mojego ustosunkowanie się do spisanych przez Pozwanego zeznań świadków przed komisją antymobbingową z czerwca i lipca 2005 r. Pełnomocnik strony Pozwanej w ogóle się nie odniósł, a nawet wprowadził w błąd, że jego przedmiotem jest ocena wzajemnych stosunków między panem Hanysem, łatwo to można sprawdzić. Pismo to było poświęcone zostało następującym tematom:
1. O planach dyrektora zakupu nowego programu do obiegu pism i spraw świadczy następujący dowód:
2. O nastawieniu zespołu ISO do zakupu nowego programu do obiegu pism i spraw świadczy następujący dowód.
3. O tym, czy wystarczyłby mój program do załatwienia potrzeb zespołu ISO, świadczy następujący dowód.
4. O tym jakie starania prowadził pan Rafał Hanys, aby się mnie pozbyć z Urzędu Miejskiego Wrocławia, świadczy następujący dowód:
5. Jak te moje problemy widzieli inni, świadczy następujący dowód:
6. O tym, jak pomysł zakupu nowego systemu obiegu pism i spraw przez dyrektora Hanysa widział zespół ISO i z czym się on wiązał świadczy następujący dowód:
7. O tym, jak oceniany był mój systemem do obiegu pism i spraw przez zespół ISO świadczy następujących dowód:
8. O tym, jak pan Rafał Hanys i pan Ireneusz Białobrzeski wyrażał się o mnie przed komisją antymobbingową świadczy następujący dowód:
9. O tym jak pana Rafała Hanysa oceniają inni świadczy następujący dowód:
10. O tym jak mnie oceniają inni świadczy następujący dowód:
11. O niedopuszczalnym działaniu Komisji Antymobbingowa świadczy następujący dowód:
12. O tym jak moi przełożeni dezawuowali moją pracę świadczy następujący dowód:
13. O tym jak użytkownicy obserwowali ustosunkowanie się pana Ireneusza Białobrzeskiego do mnie świadczy następujący dowód:
14. Wykonywałem prace bardzo ważne i odpowiedzialne dla Urzędu Miejskiego Wrocławia, świadczy o tym następujący dowód:
15. Pomimo powyższego, moje zdanie jako specjalisty u Hanysa nie liczyła się, o czym świadczy następujący dowód:
16. Niektórzy pracownicy wydziału traktowani byli inaczej, o czym świadczy następujący dowód:
17. Natomiast ja byłem traktowany inaczej, o czym świadczy następujący dowód:
18. Gdy zwracałem się o pomoc bezpośrednio do kierownika nie otrzymywałem pomocy, o czym świadczy następujący dowód:
19. Wszyscy wiedzieli, że miałem kłopoty z utrzymaniem rodziny, o czym świadczy następujący dowód:
20. Pomimo tego Pan Rafał Hanys karał mnie bardzo dotkliwie, o czym świadczy następujący dowód:
21. Pan Rafał Hanys wnioskował o moim zwolnieniu z pracy (o planach tych powiedział przy przesłuchaniu przed komisją antymobbingową), o czym świadczy następujący dowód:
Dalej. To, że Pan Hanys nie ma specjalnych wiadomości pozwalających na obiektywną ocenę mojej pracy (jaką jest wiedza wyuczona i zdobyta w praktyce zawodowej) , wiedziałem już od dawna, dlatego chciałem, aby ten Pan przedstawił stosowne dokumenty zaprzeczające mojemu stwierdzeniu, ale strona Pozwanego zrezygnowała z tego, potwierdzając to co podejrzewałem.
Nadmieniam, że oprócz posiadanych kompetencji trzeba mieć i odpowiednią wiedzę i doświadczenie, aby móc trafnie podejmować decyzje na stanowisku dyrektora. Bardzo jest ciężko pracować pod takim przełożonym, który nie tylko, że nie orientuje się w temacie pracy pracownika, to dodatkowo praca tego pracownika w ogóle go nie interesuje.
Proszę Pełnomocnika strony Pozwanej, aby w końcu nie powoływał się na Regulamin Wydziału Informatyki, którego ten Wydział od stycznia 2006 r. już nie ma. Pragnę przypomnieć, że od tej daty obowiązuje Regulamin Organizacyjny Departamentu Obsługi i Administracji, a Wydział Informatyki swojego regulaminu już nie posiada. Ponadto proszę o dostarczenie z archiwum naprawdę zgodny z oryginałem regulamin z tamtego okresu.
Dla przypomnienia Pełnomocnikowi strony Pozwanej pragnę powiedzieć, że celem jednolitej numeracji nie było utworzenie ze wszystkich baz danych jednej bazy, co by doprowadziło do zatrzymania całego Urzędu i zrzucenia na mnie całej winy, lecz porządkowanie obiektu dokumentów dla celów ISO (według pełnomocnika Prezydenta od spraw Zarządzania Jakością). Naprawdę, strona Pozwana, jak widzę w pisma, nie dysponuje żadnymi informacjami dotyczącymi systemu EOD, stosowanego w Urzędzie. Pan Rafał Hanys docelową aplikację wdrażał już w styczniu 2004 r., w połowie 2005 r. i w drugiej połowie 2006 r. a wynikiem jest nadal mój system działający w Urzędzie. Sam to wdrożenie przeprowadziłbym w ciągu trzech miesięcy (jeżeli taka byłaby potrzeba), ale do tego potrzebna jest odpowiednia wiedza, jakiej panu Hanysowi i jego dobranemu zespołowi z firm zewnętrznych jak widać brakuje.
To nie ja dążyłem do wprowadzenia mojego autorskiego programu PismaSQL do obiegu dokumentów, tylko pismo okólne Prezydenta Wrocławia, a za instalację, uruchomienie, wdrożenie i utrzymanie tego programu komputerowego PismaSQL miał odpowiadać sam pan Rafał Hanys. Proszę Pełnomocnika strony Pozwanej, aby nie prowadził polemiki w zakresie tematycznej systemu PismaSQL, ponieważ mam druzgocącą przewagę nad nim i dysponuję wystarczającą wiedzą i materiałem dowodowym, w tym techniczną, aby bardzo łatwo sobie z nim poradzić. Cieszę się, że jesteśmy zgodni, że Pan Hanys chciał zakupić nowy system i zastąpić co dopiero wdrożony i ciągle rozwijany system
PismaSQL.
Pełnomocnik strony Pozwanej jak widzę z pisma powołuje się na to samo pojęcie „udostępnienia haseł do aktywacji usługi, itd.”, które wprowadza mnie w zakłopotanie – nie wiem co to jest – i poprzedni Sąd też nie wiedział, ani Pozwany nie potrafił wytłumaczyć. Widzę, że do tej pory strona Pozwana nie wie, za co mnie posądziła wtedy i udzieliła kary upomnienia, powołując się na to samo . Prawdopodobnie takie dane Pełnomocnik strony Pozwanej uzyskał od Pana Hanysa, który w ogóle nie wie, o co w tym wszystkim chodzi, doszukując się wszędzie mojej winy, aby umotywować swą silną tendencję do wdrożenia systemu z zakupu.
Pismo „o margarynie” było już wykorzystywane w postępowaniu sądowym o karę upomnienia i szeroko omawiane w tamtejszych pismach procesowych, które zakończył się prawomocnym wyrokiem sądu, niekorzystnym dla Pozwanego.
O stronniczym nastawieniu Komisji Antymobbingowej napisałem i dałem dowody w swoim piśmie z 23.10.2006 r. które Pełnomocnik Pozwanego potraktował za nieinteresujące aby do niego zajrzeć.
Jeżeli chodzi o porównanie krytyki podstawy Pana Hanysa i mojej w zeznaniach świadków przed komisją antymobbingową (stosowne zastawienie przedstawiłem w piśmie z 23.10.2006 r., do którego Pełnomocnik się nie ustosunkował) , siedem świadków ukazało krytykę postawy Pana Hanuysa, a dwóch świadków (Pan Hanys i mój kierownik, posądzonych o mobbing) moją postawę. Jeżeli chodzi o zasługi, to żaden ze świadków nie przedstawił zasług Pana Hanysa, a siedem świadków przestawiło moje zasługi.
Do pisma z dnia 05.11.2006 r. Pełnomocnik Pozwanego odniósł się nieskuteczne.
W przypadku pomyłki Pełnomocnika stwierdzam, że polegała ona na usunięciu szóstej kartki z protokołu nr 1 z prac komisji antymobbingowej mówiącej o nieprawidłowości organizacji pracy na Wydziale Informatyki, a następnie usunięciu też pozostałych kartek o parzystej numeracji tak, aby numeracja zgadzała się, jeżeli uwzględni się numerowanie stronami, a nie kartkami. Ten zabieg Pełnomocnik tłumaczy jako zwykłe, ludzkie przeoczenie.
Do obcięcia połowy kartki dokumentu w aktach osobowych pod numerem 94 wcale się nie odniósł, ani do pozostałych manipulacji, jakie przedstawiłem w piśmie z dnia 08.11.2006.
To przykre jest, że już ponad pół roku postępowania sądowego, a kluczowa płyta CD z zeznań świadków nie jest dołączona w aktach sprawy i strona Powoda nie może do niej zaglądnąć.
Dziwi mnie też wniosek strony Pozwanej o przeprowadzenie dowodu z zapisu rozmów na tej płycie, skoro zapisy z rozmów z tej płyty dołączył już do akt sprawy. Dlatego odrzucam ten wniosek jako zbyteczny, mający na celu przedłużanie sprawy sądowej.
Z wyrazami szacunku
mgr inż. Waldemar Wietrzykowski
Zobacz też