Z życia wzięte

22.04.2006

Wrocław, POLAND

 Do strony głównej

 

Waldemar Wietrzykowski      kontakt © 2003  net3plus www.net3plus.polhost.pl

SKM ujawnia, na czym polega jej sposób na maksymalizację zysku

 

        W dniu 21.04.2006 r. żona postanowiła zadzwonić do  Biura Przejazdów Bezbiletowych w Gnieźnie (telefon 0616334336 - windykacja należności), aby sprawdzić, co się dzieje z zadłużeniem związanym z wyłudzeniem przez PKP-SKM od nas kary (w dniu 21-07-2003) za przejazd bezbiletowy. Okazało się, że kara narosła już do 220 zł i sprawę kierowano już do Warszawy celem windykacji tej należności, a od Sądu i od PKP żadnej nie było wiadomości. Z powyższego wynikało, że sędzia oszukał nas mówiąc przy ogłaszaniu wyroku w lutym 2005 r., iż w ciągu dwóch tygodni orzeczenie wyroku zostanie przesłane do domu (a wtedy będziemy mogli się odwoływać). Przeszło rok czekaliśmy na pisemne powiadomienie o wyroku od Sądu, a okazało się, że należało w terminie do 2 tygodni, od ogłoszenia  wyroku, zwrócić się do sądu na piśmie o przesłanie odpisu wyroku do domu. Nie dysponując odpisem wyroku, nie mogliśmy złożyć odwołania i wyrok po kilku tygodniach się uprawomocnił. Przez prawie rok nic się nie działo, z wyjątkiem narastającej kwoty zadłużenia. PKP-SKM nie miał już żadnego interesu, aby nas poinformować o zadłużeniu, bo już na dodatkowych odsetkach zarabiał. Po wysłaniu do Warszawy sprawy zadłużenia celem jego windykacji komornik też miałby na życie. Należy pamiętać iż obecnie Sąd (rok 2006 r) nie jest zobowiązany, aby informować nas pisemnie o wyrokach. To my sami musimy się domagać tego i to możliwie jak najszybciej, aby wyrok się nie uprawomocnił, zanim postanowimy napisać jakieś odwołanie.   

Tymczasem na jednej ze stron internetowych: www.pkp.com.pl/zrodlo/7.doc czytamy: 

 
 

Informacja na temat bezpieczeństwa na obszarach objętych działaniem Spółki „PKP Przewozy Regionalne”

- - - - - 

Dużym problemem są również przejazdy bezbiletowe dłużników wielokrotnych. W pierwszym kwartale 2004r. Biuro Przejazdów Bezbiletowych w Gnieźnie odnotowało około 7.800 dłużników wielokrotnych, którzy wyłudzili 45 tyś przejazdów.

     Wobec nich Biuro Przejazdów Bezbiletowych w Gnieźnie rozpoczęło w roku 2004 procedurę kierowania zawiadomień do policji o ukaranie w trybie art. 121 Kodeksu Wykroczeń.

 

Wystarczy sobie pomnożyć 45000 wyłudzonych przejazdów przez karę za wyłudzony przejazd ok. 100 zł co daje za pierwszy kwartał 2004 r. sumę 4.500.000 zł. Dla przejazdów regionalnych, krótko odcinkowych, koszt przejazdu jednej osoby miej więcej wynosi 2 zł. Gdyby przewoźnik miał uzyskać kwotę 4 mln. 500 tyś. zł z przejazdów ludzi, musiałby przewieźć w ciągu pierwszego kwartału 2004 roku 2 mln 250 tyś ludzi w co bardzo wątpię. Jak z tego wynika dla PKP-Szybka Kolej Miejska, czy też innej spółki PKP dłużnicy na pewno nie są problemem, lecz wybawieniem.

Reasumując, PKP-SKM przygotowała następujące środki dla podróżnych podwyższające bezpieczeństwo i wygodę przejazdu, które w istocie wyłudzają od nich pieniądze i działają jak niezawodna maszynka do maksymalizacji ich zysku:

  1. W kasach biletowych na stacji pasażer kupuje nieważny bilet w odróżnieniu od naszego dotychczasowego przyzwyczajenia nabywania biletów na stacjach PKP. Bilety stają się ważne dopiero po skasowaniu w kasownikach znajdujących się tylko na peronie, dlatego jeżeli rozpoczęliśmy podróż pociągiem i przez roztargnienie nie skasowaliśmy biletu na peronie, radzę przerwać podróż, dojechać do najbliższej stacji, wyjść z pociągu, skasować bilet i poczekać na kolejny pociąg. Oznaczenia  kasowników na peronach  są bardzo często zamazane i pozrywane (na stacji Wejherowo taki stan oznaczania kasowników był w roku 2003, 2004, 2005 - sam sprawdzałem), dlatego należy dla pewności spytać się kogoś, gdzie się taki kasownik znajduje. Jeżeli natrafimy podczas przejazdu na sprawnych i aroganckich chłopaków z firmy RENOMA, pamiętajmy, że nic nie pomogą nasze tłumaczenia, usprawiedliwienia, że nie skasowaliśmy biletu, bo nie wiedzieliśmy. Na fakt przyłapania podróżnego w takiej sytuacji, chłopaki aż zacierają ręce. Z tego i ono żyją i cała SKM. Z marnych groszy za przejazd PKP-SKM musiałaby zwinąć swój interes i ogłosić upadłość. Nie należy liczyć na to, że jeżeli się nie podpiszemy na mandacie za bezbiletowy przejazd, to wszystko będzie OK. Nasz podpis się nie liczy. Na mandacie podpisze się kontroler i umieści dopisek, że podczas udzielania kary podróżny był rzucał się i był arogancki. Przy okazji pragnę poinformować, że nie ma nigdzie żadnego miejsca na złożenie skargi czy zażalenia.

  2. Jeżeli nie zapłacimy kary na miejscu, otrzymamy pismo do domu, informujące, że musimy zapłacić karę (około 110 zł), jeżeli nie to PKP-SKM grozi Sądem. Zgodnie z prawem należy nam się napisać odwołanie od zapłaty. Lecz nawet najbardziej wiarygodne tłumaczenia nie odniosą skutku, po prostu odbiorca zawsze rozpatruje je negatywnie.
     

  3. Po pewnym czasie zaczynamy otrzymywać ponaglenia przedsądowne do zapłaty.

  4. Ostatecznie PKP-SKM kieruje sprawę do Sądu i w trybie uproszczonym Sąd ogłasza wyrok zasądzający karę w wysokości należnej zapłaty i kosztów dodatkowych. Oczywiście PKP-SKM tego nie robi osobiście, gdyż tego nawet nie potrafi. Ma do tego sprawne Biuro Przejazdów Bezbiletowych w Gnieźnie, które z kolei korzysta z pomocy prawników, doświadczonych w tej sprawie.

  5. Zgodnie z prawem możemy w  Sądzie złożyć sprzeciw od kary zapłaty. Lecz w związku z licznymi takimi sprawami, Sąd już stał się odpor ny na poczucie krzywdy podróżnego, rozprawę prowadzi szablonowo nawet nie wnikając w rozpatrzenie indywidualnej sprawy i orzeka naszą przegraną. Przy okazji informuje nas, że za dwa tygodnie otrzyma wyrok na piśmie do domu, a my oczekujemy na ten wyrok, aby napisać kolejny sprzeciw w Sądzie wyższej instancji.  I czekamy daremnie, aż wyrok się uprawomocni tzn. że nie możemy już napisać żadnego sprzeciwu. Tymczasem, PKP-SKM odczekuje sobie kolejny rok i nalicza sobie odsetki.

  6. Kiedy PKP-SKM uzna już, że dość dobrze wyłudziło od nas pieniądze, kieruje sprawę windykacji należności do Warszawy, sprawnej firmy zajmującej się wyciąganiem od nas pieniędzy.

  7. Wszystko to odbywa się w obliczu prawa i wygody dla podróżnego.

  8. Czy kiedykolwiek pamiętamy, że robiły to Polskie Koleje Państwowe? O ile pamiętam, każdy miał do PKP szacunek i poważanie, a jak już ktoś jechał bez biletu, to świadomie, bo tego biletu faktycznie nie miał. Kontrolę i asygnowanie kary za przejazd bezbiletowy robił tylko jeden człowiek - kontroler a nie cała machina wyspecjalizowanych firm włączając w to Sądy i Policję.

Waldemar Wietrzykowski

Od kiedy Walczak zakratował kasownik
  dochody SKM jeszcze bardziej wrosły!

  1  2  3  4 

Autorzy: Redakcja strony, tekst i rysunki czarno-białe: Waldemar Wietrzykowski, rysunki kolorowe: Roman Wietrzykowski - lat 12