Wstaję rano, jak zawsze, z głową pełną pomysłów napisania nowego
artykułu, dokonania poprawek w napisanych już artykułach, dodania
nowej funkcjonalności w napisanym i ulepszanym programie komputerowym, poszerzenia lub sprecyzowania założeń do projektowanej
nowej aplikacji.
Na początku włączam telewizor i przełączam na kanał TVP Info.
Lubię w czasie pracy słuchać, co aktualnie się dzieje w naszym
kraju.
Siadam przed komputerem, włączam listwę zasilającą,
a następnie włączam komputer. Lampki się zapalają i odzywa się dźwięk
sygnalizujący start komputera.
Swoją pracę standardowo rozpoczynam od przejrzenia
logów dostępu internautów do moich stron internetowych na serwerze internetowym. Obok zapisów pochodzących od internautów widać w nich
też szereg zapisów pozostawianych przez roboty lustrujące zasoby
sieci, tak zwane "boty". Tu i ówdzie pojawiają się
napisy: "googlebot",
"szukaj.onet", "crawl.yahoo", i inne. Widać
ich ciężką pracę w celu uzupełnienia indeksów w bazach danych Google,
Onet, Yahoo (i innych) o nowe strony czy też w celu dokonania zmian indeksów
w związku ze zaktualizowaniem stron.
Następnie "odpalam" Internet Explorer. Domyślą stroną, która pojawia się w oknie
Explorera, jest wyszukiwarka Google (http://www.google.pl/).
A dlaczego akurat Google, a nie inna wyszukiwarka? Po prostu lubię ją
oraz z tego względu, że ma wiele cennych funkcji ułatwiających życie
wielogodzinnym przebywaczom na komputerze, do jakich ja się zaliczam oraz
to, że została wyposażona w bardzo dobre narzędzia Webmastera dla
prowadzących swoje własne serwisy internetowe.
Z okienka wyszukiwarki Google po przyciśnięciu
napisu "Moje konto" od razu przechodzę do wyboru dodatkowych
funkcji, udostępnionych dla posiadaczy darmowego konta na Google.
Wyszukiwarka pamięta wczorajsze zalogowanie się
na konto, tak że nie muszę się każdorazowo logować. Jest to bardzo
dla mnie wygodne.
Standardowo wybieram opcję "Narzędzia dla
webmaserów", a następnie na pulpicie nawigacyjnym klikam adres
mojej witryny. Celem moim jest dodarcie do funkcji "Zapytania najczęściej
powodujące wyszukanie". Jest to fantastyczna sprawa. Możemy
zobaczyć tu, jakie sprawy opisane przez nas na stronach budzą
najwyższe zainteresowanie internautów. Możemy sprawdzić także, jak
to zainteresowanie kształtuje się w zależności od lokalizacji sieci,
typu wyszukiwania, okresu miesiąca i roku.
"Zapytania najczęściej powodujące
wyszukanie" w wyszukiwarce Google.
Dzięki tej funkcjonalności możemy sprawdzić, czy
trafiliśmy przekazywaną treścią w zainteresowania internautów. Możemy
mieć z tego tytułu satysfakcję z pracy włożonej w serwis internetowy.
Funkcjonalność ta jest zarazem miernikiem kontaktu naszej witryny z odbiorcami
informacji, którą chcemy przekazać. To wszystko mamy za darmo.
Kolejnym moim krokiem, jaki robię, to wejście na diagnostykę
indeksowania moich stron przez Google. Google nie tylko indeksuje nasze
strony, ale także raportuje, jakie błędy napotkano podczas
indeksowania naszego serwisu. Dużą nieraz część czasu poświęcam na poprawę
swoich stron według dokładnych wskazówek Google, aby stały się one bardziej czytelne i wolne od przypadkowych błędów, jakie
każdemu mogą się zdarzyć przy opracowywaniu stron internetowych,
przy głównym skupieniu się jedynie na
przekazywanej treści. Jest to coś wspaniałego. Google nie tylko
indeksuje nasze strony, ale dokonuje darmowej ekspertyzy i udziela wskazówek,
aby nasze strony były bardziej czytelne i lepiej traktowane przez
"boty". Na przykład często się zdarza, że dla zaoszczędzenia
sobie czasu, budujemy nową stronę na osnowie wcześniej już
opracowanej przez nas strony. Tworzymy kopię istniejącej już strony
ze staranie zaprojektowaną już kiedyś przez nas szatą graficzną,
nadajemy nową nazwę pliku i przystępujemy do zmiany treści, jaką
chcemy przekazać internautom. Zapominamy przy tym zmienić zapis w sekcji "<title> tytuł
</title>". Przez to zapomnienie w naszym serwisie pojawia się
strona zatytułowana inaczej niż wskazywałaby na to treść tej strony.
Staje się to problemem przy indeksowaniu. Google to wyłapie i
przedstawi w raporcie, jako strony z podwójnymi tagami tytułowymi oraz
przedstawi listę takich stron naszego serwisu. Pozostaje nam tylko poprawić
błąd spowodowany naszym roztargnieniem i pośpiechem. Oczywiście, spraw związanych w poprawnością
stron, jakie uwzględnia Google, jest o wiele więcej.
Po sprawdzeniu diagnostyki, sprawdzam jeszcze pocztę
mailową, a następnie rozpoczynam już moją normalną pracę projektowo -
publicystyczno - programistyczną, z intensywnym wykorzystaniem internetu, bez
którego nie wyobrażam sobie dzisiejszej pracy. Od czasu do czasu przerywam
pracę przygotowaniem sobie posiłku, nakarmieniem żółwi wodnych, zrobieniem zakupów, sprawdzeniem
skrzynki listowej, rozmową z rodziną, załatwieniem istotnych spraw.
Po zakończeniu pracy, późnym wieczorem, przeglądam jeszcze zapisy na
serwerze internetowym, oglądam jakiś późny film i układam w głowie
plan jutrzejszej pracy oraz tworzę część pomysłów, którymi jutro
się zajmę.
Waldemar Wietrzykowski
1
2
3
4
5